wtorek, 14 sierpnia 2018

Bo ćpanie jest dobre na wszystko [18]

— Nie mój typ. Ma dziwną twarz i zdecydowanie za duże usta, idę o to, że da się do nich wepchnąć całą puszkę, czy coś — mruknął i wzdrygnął się, a ja po prostu parsknąłem cichym śmiechem i pokręciłem głową. Głowacki zdecydowanie miał ciekawy tok myślenia, ale nie żeby mi to przeszkadzało. — Ale tamta dziewucha, długie, kasztanowe włosy, te do pasa. Wianek ma, cholera, ładna jest. Chociaż i tak daleko jej do Mayersowej — dodał, drapiąc się po policzku. Podniosłem jedną brew, zastanawiając się, czy to aby na pewno nie jest sarkazm i szybko biorąc łyk piwa. No, no, tego bym się nie spodziewał, ale przecież o gustach i guścikach się nie rozmawia, a zauroczenie i miłość są ślepe. Jak doskonale widać po mnie. — Ja dopiero trzecia, hura życie, półmetek przede mną. — Przeniósł na mnie szare spojrzenie.— Ty, ile ty masz lat?
Parsknąłem cichym śmiechem i odszedłem od okna, ponownie zasiadając na podłodze, aby następnie sięgnąć po głośnik i szybko przerzucić na kolejną piosenkę, bo ta aktualna nie należała do najlepszych. Była dobra, ok, ale nie wystarczająco.
— Już dwadzieścia cztery. A zaraz dwadzieścia pięć, trzydziestka się zbliża, a ja dalej nie stwierdziłem, co chcę robić w życiu — oświadczyłem, pokazując zęby w szerokim uśmiechu. — Znaczy, niby wiem, niby nie, niby sobie coś tam robię i w jakiś sposób dorabiam, ale w sumie nie da się nazwać tego stabilnością finansową, społeczną i tak dalej. A ty Zbychu? Jak tam twoje plany na przyszłość?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis