sobota, 11 sierpnia 2018

Bo ćpanie jest dobre na wszystko [16]

— Nikt się tutaj nie myli, Adam — mruknął spokojnie, bardzo spokojnie i leniwie, a ja miałem wrażenie, że zaraz zahipnotyzuje mnie, bujając butelką piwa. — Przecież o gustach się nie dyskutuje, według niektórych mój jest zły, według innych wspaniały. Ktoś gustuje w Vocaloidach, inni w Rock'n'Rollu. I nikt nigdy nie ma lepszej racji — zaburczał i wzruszył ramionami, a ja mogłem parsknąć śmiechem i pokręcić głową. Bo niby nikt nie miał tej lepszej racji, ale zawsze starało się, by wyszło na swoje. — Ale jak widać, wyścigi wciąż trwają, a wojny wybuchają, rymuję dzisiaj jak z nut, a mówią, żem tępy jak but, ha, widzisz, Adam? Ja to słowom wydźwięk nadam. I znowu! Już przestaję, przepraszam, ale siadło, prawda? Zajebiście tutaj duszno — zmienił temat, a następnie wstał i podszedł do okna, by je otworzyć. — Patrz, pierwszaczki się zlatują.
Wziąłem łyk piwa i zrobiłem dosłownie to samo co on. Podniosłem się na nogi, a następnie w kilku krokach znalazłem się tuż przy nim, wyglądając przez ramię chłopaka.
— Zbychu, nie baw się w Słowackiego, bo to wcale nie jest coś dobrego — mruknąłem, przykładając szyjkę butelki do warg i zacząłem dalej przyglądać się nowym osobom na dziedzińcu. — Uprzedzając, za Mickiewiczem również nie przepadam, Sonety Krymskie to dla mnie przesada — dodałem jeszcze, po czym zdecydowałem oprzeć się o ścianę przy oknie i spojrzeć ostatecznie na Głowackiego, biorąc łyk alkoholu. — Tamten w białych włoskach nie najgorszy, ale jakiś strasznie wysoki, tyczkowaty taki, w sumie nic ciekawego. Ale niech się cieszą, że dobra pogoda jest, przynajmniej im nosy nie zamarzną, gdy będą czekać na nasz zapracowany samorząd — stwierdziłem i uśmiechnąłem się, po czym westchnąłem głośno. — Ale ten czas szybko mija, szósta klasa i do domu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis