środa, 8 sierpnia 2018

Bo ćpanie jest dobre na wszystko [12]

— Kutas — mruknął, może i wprawiając mnie w niemałe zakłopotanie, bo w sumie to akurat tego się nie spodziewałem. Ale przecież to był Zbychu, prawda? — Ale taki chyba był, nie? Przynajmniej jak na niego patrzyłem. Brzydki. Pomięty, wypluty, pełen oskarżeń. — I podczas gdy on włączał piosenkę, to ja już miałem zaczynać się wykłócać, że przecież wcale nie był brzydki, że był naprawdę ładny i miał ładne oczy, i był może i nawet moim smokiem, a ja naprawdę zdążyłem go polubić, a ludzie po prostu go nie potrafili zrozumieć, ale... ale czasami nadchodzi moment, w którym po prostu powinno się odpuścić, więc po prostu westchnąłem cicho, rozpływając się w słowach lecącej piosenki. — I nie wiem, czy zasłużyłeś. Może według niego tak? Zresztą, z tego, co słyszałem, to powinieneś to potraktować jak komplement. Inni rzekomo dostali figę z makiem — westchnął, na co burknąłem pod nosem. Bo przecież "bo inni mają gorzej" nigdy nie było dobrym argumentem. — Czy w ogóle jest wart całego tego żalu i zdenerwowania, co?
Otworzyłem leniwie oko, pochylając się trochę w stronę Głowackiego.
— Ani, kurwa, jednego mililitra — syknąłem. — Ale czy ktokolwiek jest? I Oakley nie był brzydki czy pomięty. Po prostu specyficzny, i chyba za to też go polubiłem — wymruczałem w końcu, prostując się trochę bardziej, a następnie po prostu pochyliłem się do przodu, zaczynając stukać palcami w rytm muzyki. — No po prostu zdążyłem go polubić. I nie zdążyłem się przygotować na gwałtowne pożegnanie, nawet jeżeli wiedziałem, że tak to się skończy. A ludzie nie są warci wielu rzeczy, Zbychu. A i tak, kurwa, zawsze za nimi szalejemy i robimy wszystko. — Parsknąłem smętnym śmiechem i podniosłem na niego wzrok. — To masz ten alkohol?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis