środa, 8 sierpnia 2018

Bo ćpanie jest dobre na wszystko [11]

Zerknąłem na niego kątem oka i będę szczery, doznałem szoku, widząc go siedzącego na podłodze, do tego chowającego twarz w dłoniach i wyglądającego, jak ósme nieszczęście, które dodatkowo zawierało w gratisie worek potrąconych kociaków.
— Wiesz, że ten dupek zostawił mi tylko liścik? — bąknął cicho, głosem tylko utwierdzającym mnie w przekonaniu, że mężczyzna czuł się beznadziejnie i naprawdę, jedyne co mogłem zrobić, to ściągnąć brwi i spojrzeć na tego pokopanego przez miłostki faceta, który raczej z pewnością się tego nie spodziewał i pomyśleć tylko, że cholera, żal mi go. — I to taki pomięty. Brzydki. I jeszcze oskarżający. I go nadal mam, bo to w sumie jedyna rzecz, która mi po nim została, oprócz tych pieprzonych Black Devilsów. I niby coś przebąkiwali, że ma wyjeżdżać, ale miałem nadzieję, że powie mi chociaż jakiekolwiek "cześć". Ale w sumie to ja na to zasługiwałem, prawda?
— Kutas — mruknąłem tylko pod nosem, odsuwając i wygaszając ekran telefonu, byle podejść do mężczyzny, który w całym tym swoim nędznym wyglądzie, po prostu dalej siedział i patrzył na mnie błękitnymi oczami, tak przepełnionymi wyrzutami, wkurwieniem i czystym zrezygnowaniem. — Ale taki chyba był, nie? Przynajmniej jak na niego patrzyłem. Brzydki. Pomięty, wypluty, pełen oskarżeń. — Załączyłem pierwszą, lepszą piosenkę z playlisty, odrzuciłem komórkę na łóżku i usadowiłem się przed Walshem, po turecku, odchylając się do tyłu i podpierając rękami. — I nie wiem, czy zasłużyłeś. Może według niego tak? Zresztą, z tego, co słyszałem, to powinieneś to potraktować jak komplement. Inni rzekomo dostali figę z makiem — westchnąłem, przecierając z rozleniwieniem kark. — Czy w ogóle jest wart całego tego żalu i zdenerwowania, co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis