poniedziałek, 16 lipca 2018

Praca po godzinach [2]

Ktoś odchrząknął, wchodząc głębiej do pomieszczenia i dopiero wtedy dostrzegłam skrytego w półmroku Fomę. Przez słabe światło i dodatkowo moje przyzwyczajenie do pracy w ciemnościach, nie byłam w stanie rozpoznać rysów jego twarzy, ale ten głos, to prawie zaspane mruknięcie, słaby uśmiech i rozłożone ręce, jakby ich właściciel chciał pokazać, że przychodzi w pokoju.
— Hej — mruknął — To... Co tam u was, hm? — Przez moment się zawahałam, zastanawiając się, co powiedzieć. Jakie tematy odpuścić, a na które powinnam zwrócić większą uwagę, co mogło spotkać się z nieprzychylnym odbiorem, ale jedynie uśmiechnęłam się ciepło, zwlokłam się z krzesła, podchodząc do chłopaka, którego zaraz ogarnęłam ramionami, ściskając mocno.
— Dobrze, że jesteś — powiedziałam ciepło, prowadząc go na sofę i zaraz usiadłam obok niego. — Dexter na szale nudy i braku inspiracji wyrywa sobie włosy z głosy, przerzucając się na inne dziedziny nauki. James wyjeżdża z Nivanem, na jakieś leczące czary-mary, rezygnuje z funkcji przewodniczącego. Miracles zostaje nowym prezesem tej obory. Wkurwiam się z matką o prawa do opieki nad moją młodszą siostrą. Mińsk zatrudnić ma w końcu psychologa u nas. Mamy znowu porządny remont mieć zrobiony. Amadeusz jest super. Nadal nie mam psa. Duch wciąż straszy. A co u ciebie, Foma? — spytałam lekkim tonem, mrużąc nieco oczy. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis