środa, 25 lipca 2018

(Nie) Wiem że mnie podglądasz (7)

Niezbyt ciekawy wyraz twarzy i szybki ruch, jakby chciała jak najszybciej zniknąć z zasięgu mojego oddechu czy czegokolwiek innego. Przewalska z momentu na moment wyglądała coraz mniej ciekawiej i coraz bliżej było jej wyglądem do spłoszonej, postrzelonej sarny, która za bardzo nie wie, co ze sobą zrobić. Wydąłem z niezadowoleniem usta, wodząc wzrokiem za dziewczyną, która usiadła prosto.
— Nie? — stwierdziła, a może raczej spytała, bo tak, tam ewidentnie był znak zapytania, uciekając prędko spojrzeniem i marszcząc niemiłosiernie czoło. — Nie wiem, Yamir, wszyscy nagle wyjeżdżają, znikają, mam wrażenie, że chwila moment i zostanę tu całkowicie sama, i w dodatku jeszcze ta pogoda, jest obrzydliwie, i ten chłopak, pewnie nic z tego nie wyjdzie, i... — mruczała szybko, jedno po drugim, z widocznymi emocjami, a później po prostu zatrzymała się w połowie, jakby specjalnie urywając pewien istotny fragment.
Nie musisz, spokojnie.
Uniosłem delikatnie brwi, rzeczywiście czując swego rodzaju ułomność i smutek, bo ewidentnie nie mogłem zrozumieć problemów dziewczyny i ich wagi. Byłem płytki jak woda w brodziku, naprawdę.
— Hej, Wanda — rzuciłem z delikatnym uśmiechem, nachylając się przy okazji nad leżącą nastolatką. — Po pierwsze, wcale nie wszyscy — zaśmiałem się, drapiąc przy okazji po karku i marszcząc delikatnie brwi, bo jednak dla mnie samego ten temat był dość newralgicznym punktem. — Po drugie, pogoda minie, za chwilę znowu będzie słoneczko, nie martw się, złotko. A po trzecie, dlaczego miałoby nie wyjść? Jesteś cudowną, ładną, inteligentną dziewuchą, a jak nie dostrzeże, to jego strata — mruknąłem, wzruszając przy okazji ramionami.
Nawet jeśli ostatnie zdania wypowiedziałem z nieokreślonym dla mnie poczuciem, że jest, kurwa, źle.
— Głowa do góry, dacie radę, młoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis