wtorek, 24 lipca 2018

(Nie) Wiem że mnie podglądasz [4]

— To możliwe, nie zaprzeczasz, czy to jednak nie to? — zapytał i w kilku krokach pojawił się przy mnie, aby następnie rzucić fachowym okiem na stertę ubrań, która się przed nami piętrzyła. — Jak bardzo bym nie chciał, nie widzę cię w bordowej koszuli. Suknie? Owszem. Koszule? Nie, może innym razem — stwierdził, na co przewróciłam oczami, bo miałam wrażenie, że za chwilę zatonie w tych wszystkich koszulach i koszulkach, a raczej zrobi to z dosyć dużą przyjemnością, sądząc po tym błysku w złotej tęczówce. Ugryzłam się w policzek i splotłam ręce na klatce piersiowej. Wanda, teraz zdecydowanie nie był moment na wspominanie koloru tych oczu i jak cudownie to one nie lśniły. — O, ta, popatrz, jak ładnie. — Przyłożył błękitną koszulę do mnie, a ja zmarszczyłam czoło, po chwili parsknęłam śmiechem i pokręciłam głową. — Albo różowa. W ogóle koniecznie chcesz iść w koszuli? Nie masz przypadkiem koszulki z jakimś haftem albo zwykłej i kardiganu? Albo koszula i kardigan. Albo T-shirt i marynarka?
Westchnęłam, obracając się na pięcie, aby podejść do szafy, która skrywała w sobie jeszcze więcej ubrań.
— Nie mówiłam o bordowej koszuli, a koszulce — oświadczyłam, wyciągając bordowy crop top z szafy, a następnie podałam go Yamirowi, by i to ubranie podległo jego ocenie. — Nie mam ochoty na róż. — Zmarszczyłam brwi i ponownie splotłam ręce na klatce piersiowej, a następnie z głośnym wypuszczeniem powietrza z płuc, opadłam na materac, nieporadnie spoglądając na Yamira. — I to jednak nie to, a raczej przekonam się dopiero, gdy dojdę na miejsce. A jeżeli już tak bardzo jesteś w swoim żywiole, to szafa stoi otworem — oświadczyłam i schowałam twarz w dłoniach. — A co u ciebie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis