I po prostu, bezpardonowo przerzucił mnie na plecy, chcąc udowodnić swoją niby dominację, posuwając się w monotonnych ruchach do przodu i do tyłu, ocierając się o mnie, dłońmi wędrując po rozgrzanym ciele, tak samo ustami.
Przejeżdżał opuszkami swoich palców po moich żebrach, wywołując reakcję dosyć oczywistą, bo przecież tak się właśnie robiło, chcąc sprawdzić, czy osoba jest nieprzytomna, prawda?
No cóż, ja na pewno należałem do ludzi zdecydowanie przytomnych.
Zahaczył wargami o te moje, po czym zjechał trochę w bok, na kącik, aby następnie przenieść się na żuchwę i szyję. Westchnąłem i warknąłem jednocześnie, bo czy właśnie zostałem pasywem?
— Mogę? — mruknął, przejeżdżając zębami po skórze, a moje dłonie mimowolnie (lub wręcz przeciwnie) wsunęły się w niebieskie włosy z ogromną przyjemnością i przyciągnęły jego głowę jeszcze bliżej, jeżeli w ogóle było to możliwe.
— Możesz — odpowiedziałem prędko, uśmiechając się pod nosem i odchylając głowę do tyłu, bo tak, chciałem, aby dalej zajmował się moją szyją, zainteresował się obojczykami i dlaczego w ogóle on był dalej w koszulce. — Ale masz zdjąć koszulkę, nie chcę być odosobniony — postawiłem szybko dosyć prosty do wykonania warunek, przy okazji podnosząc się na łokciach i możliwe, że Nivan przez to uderzył swoimi cudownymi ząbkami o moją brodę.
No cóż, mówi się trudno, nie takie rzeczy się czasami dzieją, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz