czwartek, 26 lipca 2018

Kompleks starszego brata [4]

Twarz dziewczyny wręcz natychmiastowo się zmieniła, a ja jedynie zmarszczyłem brwi, bo nie mogłem pojąć, w którą stronę przewaliłem sprawę.
— Nie musisz, bo czy to aż tak ważne? — odparła, wzruszając ramionami i zerkając na mój aktualny obiekt zainteresowania, który dalej plumkał na perkusji, nie zwracając uwagi na otaczający go świat. Pięknie potrafił się odciąć od rzeczywistości, nie ma co. — Pel, nie „panienka”, czy ja wyglądam na panienkę? Tak poza tym miło mi. — Nawet się ukłoniła, co prawda niezbyt dumnie i z gracją, jak na przykład wyćwiczona do granic możliwości [sztuczna] Przewalska, ale jakoś tak uroczo, z małą fajtłapowatością, którą zawsze ceniłem i lubiłem w ludziach.
— Czy to ważne? — mruknęła, z mętnym spojrzeniem, które raczej przeze mnie przelatywało, aniżeli na mnie padało. — Czy to takie ważne, czym jest to coś? Bo możemy o tym porozmawiać, mimo że jestem beznadziejna w szukaniu odpowiedzi. Pewnie dlatego, że rzadko się budzę.
Zamrugałem nieco zdezorientowany wypowiedzią dziewczyny i albo to ja już nie kontaktowałem, albo ona zaczynała leniwie bredzić, starając się jakkolwiek pozostać przy zmysłach.
— Uznajmy, że nie — odparłem, wzruszając ramionami. — Sam też jestem beznadziejny, poszukać możemy, ale proponowałbym coś innego, niż nieosiągalny pierwiastek czegoś tam — dorzuciłem ciszej. — Kawka? Herbatka?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis