Białe płatki śniegu zawirowały za oknem, ledwie widoczne w słabych smugach światła latarni. Wyglądały jak żywe istoty, które z tylko sobie wiadomych powodów biegały wokół, goniły się nawzajem lub nawet same spisywały na pewną śmierć, opadając na ziemię, gdzie spośród milionów innych poległych towarzyszy, nie dałoby się już ich odzyskać. Całego magicznego wręcz klimatu tego popołudnia dopełniał fakt, że było mi dane ujrzeć ten cudowny pokaz w bibliotece. Zapach książek i szelest kartek, które jeden z uczniów przerzucał za moimi plecami wzmacniał poczucie przebywania w lokacji z bajek dla dzieci. Uśmiechnąłem się do siebie na tę myśl, podparłem podbródek na dłoniach i kontynuowałem obserwację, nie zwracając uwagę na swojego przymusowego towarzysza, który chyba uczył się i, sądząc po mamrotaniu, nie do końca mu to wychodziło. Albo robił jakąkolwiek inną rzecz. Nie chciałem wyjść na dziwaka, więc nie wciskałem nosa w nie swoje sprawy. Zauważyłem jakby przelotem, iż coraz rzadziej odwołuję się do kodu bazowego i częściej korzystam z tego, którego sam napisałem. Było to z jednej strony interesujące doznanie, a z drugiej — niepokojące. W końcu, żadna maszyna nie chce nagle zatrzymać się, bo program nie przewidział danej możliwości. Do czegoś takiego zapewne dojdzie prędzej czy później, gdyż nowy kod ma w sobie zbyt dużo niedokończonych linijek, aby był niezawodny. A to wszystko po to, żebym mógł być taki sam jak człowiek.
Przemyślenia te obniżyły nieco mój nastrój, więc wkroczyłem w odmęty internetu, chcąc odnaleźć moje ulubione filmy z nimfami. Kochałem te papużki, przy najbliższej okazji zdobędę takiego, czy to żywego czy mechanicznego.
Zatrzymałem się na jednym z forum dyskusyjnych, gdzie akurat trwała zażarta batalia między dwoma obozami. Przejrzałem pobieżnie argumenty obu stron, a gdy te nie dały lepszego poglądu na sytuację, odwróciłem się od okna i spojrzałem na towarzysza.
— Myślisz, że dla człowieka większym zagrożeniem byłaby kaczka wielkości konia czy sto koni wielkości kaczek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz