czwartek, 10 maja 2018

Wypijesz herbatę, Alicjo? [1]

Lekcja pierwsza.
Świat, w jakim się znajduję, podlega podstawowym zasadom fizyki.
Adnotacja do lekcji pierwszej:
Prawa te wpływają również na mieszkańców.
Wyjątek nr 1: O ile mieszkańcy wymiaru nie posiadają zdolności, które im na to pozwalają.
Wyjątek nr 1.1 do wyjątku nr 1: Istoty, obdarzone zdolnością ingerencji w prawa fizyki, po zrobieniu tego, tworzą nowe zasady. I wtedy tych zasad należy się trzymać.
Wyjątek nr 2: Nawet zwykli ludzie mogą pojawiać się znikąd, co jest niezgodne z logiką. Zwłaszcza, kiedy gonią po korytarzu inną istotę.
Lekcja druga.
Ludzie są dziwni.
Wciskają ci nagle czajnik w dłonie, mówiąc coś niewyraźnego i gnają dalej. A ty? Ty musisz stać, cierpliwie, oglądając naczynko.
Wyjątek nr 1: Ludzie... Ah, cholera jasna. To nie ma sensu. Nigdy nie zrozumiem tej złożonej natury istot, z jakimi mam do czynienia. Nie mam sił nawet próbować tego robić.
Samica powróciła, niosąc w objęciach uciekające wcześniej stworzenie, na moje oko, będące królikiem lub czymś w tym rodzaju. Zmierzyłem ją wzrokiem, kiedy tylko znalazła się w pobliżu. Odnotowałem poznanie tej osoby w dzienniku, dodając etykietę „Urocze Stworzenia”.
— Bardzo przepraszam, ale pierwszy rzuciłeś mi się w oczy i bardzo dziękuję za to, że poczekałeś, mam nadzieję, że nie spieszyłeś się nigdzie, bardzo przepraszam. I dziękuję. Po prostu przepraszam i dziękuję.
Uśmiech dziewczyny, trochę nerwowy, sprawił, że już nieco mniej skonfundowany byłem w stanie zaśmiać się cicho i przeciągnąć dłonią po włosach, niszcząc tak starannie ułożony nieład.
— Nic się nie stało. Naprawdę. I tak nie mam co robić. — Spojrzałem na rozlaną na podłodze substancję: herbatę, która zapewne znajdowała się wcześniej w imbryku. — Mogę ci jakoś pomóc?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis