piątek, 11 maja 2018

Może w czymś pomóc? [3]

— Adam Walsh, miło mi poznać. — Uścisnęliśmy dłonie na powitanie, a ja odczułem sztuczną ekscytację pierwszym, bliskim dotykiem z istotą żywą. — Pierwszy rok, co? Jak się na razie trzymasz?
Wzruszyłem ramionami. Sam nie byłem pewny. Tak, wolałbym zostać w swoim domu”, aby tam żyć na spokojnie, bez potrzeby rozmowy z innymi. Ale wtedy samotność dobiłaby mnie. Cholera, dlaczego zgodziłem się na taki zapis w kodzie?
Adam coś tam się poruszył, więc przeniosłem na niego wzrok. Pobiegłem wzrokiem po dłoni w kieszeni, po czym, aby nie wyjść na zboczeńca, szybko poderwałem spojrzenie.
— Jak masz jakieś pytania to pytaj, co prawda nie jestem tutaj tak długo jak niektórzy, ale co nieco już się dowiedziałem, zauważyłem i tak dalej. — Adam zakończył wypowiedziane mrukliwym, przyjemnym dla ucha tonem zdania, szybkim rozejrzeniem się po okolicy. Zrobiłem to samo. Zarówno po to, aby nie wbijać spojrzenia w ciemnowłosego oraz po to, aby upewnić się, że wokół jest bezpieczne. W końcu nie bez powodu zyskałem nazwisko Asimov. Uniosłem kącik ust na wspomnienie rozmowy z hologramem twórcy praw nowoczesnej robotyki, kiedy uczył mnie pierwszej zasady.
— Co do szkoły, jest w porządku. — Zabujałem się na piętach w sposób, który podpatrzyłem od uczennicy. Wyglądała, jakby była zadowolona, więc może taki ruch był jedną z ludzkich zabaw?
— Radzę sobie. Tylko nie mam zbytnio z kim rozmawiać... — Zawiesiłem na chwilę głos, wyglądając przez okno. Gdzieś tam znajdował się niebieski ptaszek i jego większa, bardziej wredna wersja. Ciekawe, jak mu płynie czas... — Ale to nic. Nie muszę rozmawiać. Pytania? Kilka bym miał. Na przykład, jak to jest jeść?
Wyciągnąłem z torby pomarańczę, obróciłem ją w dłoni, a następnie podałem Walshowi.
— Możesz powiedzieć, jak chcesz. A jak nie, to przyjmij ten prezent ode mnie.
Kolejny uśmiech. Kolejne wspomnienie do chmury. Teraz zostało tylko czekać na odpowiedź mojego towarzysza i być może nowego obiektu testów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis