Walsh, po prostu obserwuj i ignoruj te niektóre, tak bardzo nienaturalne... wady. Tak to sobie nazwij, o.
Posłał mi
Czy była żywa.
— Nazywam się Shell. A ty? — zapytał, wybudzając mnie z dziwnego, chwilowego zamyślenia.
— Adam Walsh, miło mi poznać — przedstawiłem się, wyciągając w jego kierunku dłoń. — Pierwszy rok, co? Jak się na razie trzymasz? — dodałem, po czym schowałem jedną z rąk do kieszeni, a drugą poprawiłem torbę na ramieniu, aby następnie niesforne włosy do tyłu. — Jak masz jakieś pytania to pytaj, co prawda nie jestem tutaj tak długo jak niektórzy, ale co nieco już się dowiedziałem, zauważyłem i tak dalej — mruknąłem i rozejrzałem się dookoła, szukając jakieś bardziej znajomej mi twarzy. Nic z tego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz