wtorek, 22 maja 2018

Kochanie przestań ryczeć [19]

— Oczywiście, że tak — przyznała szczerze, a ja zaaprobowałem jej szerokim uśmiechem, bo przynajmniej raz się jej udało mi w pewien sposób zaimponować. — Dlatego nie będę pakować się w pokera, gdy jest tyle innych, równie miłych, gier do wyboru. — Parsknąłem śmiechem, kręcąc głową, bo miałem wrażenie, że jeszcze kiedyś się zdziwi.
Możliwe, że wtedy będzie już za późno na poprawki swojej techniki.
Spoglądałem na nią z niemałą przyjemnością, podczas gdy ta rozpływała się nad swoją tartą. A mi po prostu pozostawało się uśmiechać ze wzrokiem typu ”a nie mówiłem”, gdy ta odwdzięczała się spojrzeniem typu ”zaraz ciebie zamorduję”.
— Słodycze są dobre — stwierdziła ostatecznie, przy okazji popijając swoje ciasto kawą. Podniosłem prawą brew, opierając policzek na swojej dłoni lekko znudzony. — Jestem mile zaskoczona, że nie szalejesz z wnerwianiem się na plotkarza, jak reszta roku — stwierdziła, na co odchyliłem się do tyłu i zastukałem palcami o blat stołu.
— A czym miałbym się przejmować? — stwierdziłem, wzruszając ramionami. — Że ktoś robi sobie głupie żarty i stwierdził, że pieprzę Davona? A co mnie to obchodzi, niech se twierdzą, co chcą, jak tak bardzo tego pragną, to i wypieprzyć go mogę, nie narzekałbym, będąc szczerym — mruknąłem, biorąc dosyć duży łyk kawy, po czym odstawiając kubek ciut za mocno na stolik. Zerknąłem na dziewczynę. — Jeżeli chodzi o jego zerwanie z Fomą, to akurat tutaj nawet palca nie zamoczyłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis