— Mogę w czymś pomóc? — Krótkie pytanie, które troszeńkę wybiło mnie z rytmu, bo zdecydowanie się go nie spodziewałem, nie z ust osoby, która siedziała przede mną.
Podniosłem prawą brew do góry, utrzymując uśmiech na twarzy oraz dłonie w kieszeniach. I co ty teraz miałeś powiedzieć, Walsh. W ogóle po co tu podchodziłeś. Westchnąłem, rozglądając się, po czym usiadłem obok niebieskowłosego chłopaka i założyłem nogę na nogę, odchylając się do tyłu.
— Raczej nie — odpowiedziałem zgodnie z prawdą, przyglądając się osobom przechodzącym przed nami. — W sensie, jestem tu nowy, nie do końca jeszcze rozgarniam, szukam jakiś ciekawych osób do gadania, pewnie sam wiesz jak to jest — stwierdziłem, spoglądając na niego kątem oka.
Ładny, nie można zaprzeczyć, może nie idealny czy ten jedyny, ale ładny, zwłaszcza te błękitne oczy przysłonięte gąszczem rzęs. Ale czy w moim typie? Nie, raczej nie, kto wie, zdecydowanie raczej nie.
— No. — Westchnąłem, odchylając głowę do tyłu i spoglądając w niebo, a moment później moja dłoń skierowana była w kierunku pana "całkiem ładne oczy" wraz z szerokim uśmiechem widniejącym na twarzy. — Adam Walsh jestem — przedstawiłem się.
Autentycznie już sam do końca nie wiedziałem, czy aby na pewno byłem czysty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz