— Nanette, jak mniemam? — zapytałem, uśmiechając się. — Adam Walsh, miło mi poznać.
czwartek, 15 lutego 2018
Walentynkową zabawę czas zacząć! [0]
W sumie sam nie wiem, co podkusiło mnie, abym wziął udział w tej walentynkowej zabawie wymyślonej przez samorząd. Kto wie, może po prostu chciałem się troszkę rozluźnić, ładnie pouśmiechać do drugiej osoby i sprawić jej, jak i sobie trochę przyjemności (i bynajmniej nie mówię tu o innych przyjemnościach niż jedzenie czy kino, bez przesady, nie jestem napalonym na każdego dzieciakiem). Dlatego właśnie spoglądałem na listę osób wywieszoną na tablicy szkolnego korytarza wraz ze swoją jakże cudowną walentynką w łapce (miałem nadzieję, że moja druga połówka wylosowana przez samorząd miała choć troszeńkę poczucia humoru), by następnie zacząć rozglądać się po innych twarzach, które tak samo jak ja starały znaleźć się swoją parę. I w sumie robiły to bez problemu, bo ewidentnie wszyscy się znali, więc po prostu podchodzili do siebie z szerokimi uśmiechami, wymieniali swoimi karteczkami, a nawet komuś się poszczęściło i trafił mu się pluszak, więc mi w sumie pozostawało czekać, aż ja i Nanette (bo tak nazywała się osóbka, która miała mieć przyjemność spędzić ten dzień ze mną) zostaniemy po prostu sami. I w końcu tak się stało, a mi udało się dostrzec drobną, czarnowłosą dziewczynę, której błękitne oczy poszukiwały swojej pary. Odchrząknąłem, wyprostowałem się i dziarskim krokiem ruszyłem do niej.
— Nanette, jak mniemam? — zapytałem, uśmiechając się. — Adam Walsh, miło mi poznać.
— Nanette, jak mniemam? — zapytałem, uśmiechając się. — Adam Walsh, miło mi poznać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz