Zdecydowałem się wreszcie na opuszczenie dłoni, odwrót w stronę biurka i wysłuchanie go w milczeniu. Bez nerwów, starając się nie wychodzić poza linie uczeń — nauczyciel.
— Cóż, dobrze, że wróciłeś. W przyszłym roku miałbyś już za dużo zaległości. Jeżeli będziesz potrzebował korepetycji z nadrobieniem materiału, zgłoś się do samorządu uczniowskiego, przydzielimy ci pomocnika. — Tylko tyle miał do powiedzenia? Pewnie to i lepiej. Czyli postąpiłem dobrze, wiedziałem, jak może zareagować i słusznie postanowiłem nie podejmować działania. Pozostawienie go jedynie dyrektorem będzie najlepszym wyjściem w tej sytuacji.
— Dziękuję za troskę w stosunku do uczniów, panie dyrektorze. Myślę, że poradzę sobie z aktualnym materiałem i nie będzie problemu. Jestem wdzięczny za propozycję, ale mam nadzieję, że nie będzie potrzebna jej realizacja. — Uśmiechnąłem się grzecznie i rozejrzałem po gabinecie, niewiele się zmieniło. Adam nadal zawalony stosem dokumentów, barek pełny alkoholi, a kanapa stała w tym samym miejscu.
Jedynie wyraz twarzy był inny, zastanawiał się nad czymś? Coś się stało? Kolejna rzecz do kolekcji ciekawostek.
— Mogę już iść czy ma pan do mnie jeszcze jakąś sprawę? — Kolejny uśmiech posłany w jego stronę i krok w tył, w kierunku wyjścia. Ulotnienie się i spędzenie reszty dnia w pokoju brzmiało dobrze, a spędzenie go na lenistwie z Aurelionem lub Pel brzmiało jeszcze lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz