czwartek, 22 lutego 2018

Laurki z chusteczek [6]

— Masz chrypę — powiedział. — Chyba — dodał niepewnie, a ja się zaśmiałam. Po co miałabym udawać chrypę w walentynki? Albo w ogóle w jakikolwiek dzień? — Poza tym łagodzi nudności, złe samopoczucie, zwalcza bakterie, działa kojąco na nerki, łagodzi podrażnienia, obniża gorączkę, zwalcza katar i kaszel. Jak dla mnie wypisz wymaluj twoje objawy, przynajmniej te trzy ostatnie na pewno — powiedział szybko, a ja tylko przekręciłam oczami. Gdy tylko wspomniałam o serialu, jego usta otworzyły się w gwałtownym sprzeciwie. — Hej, nie oceniaj mnie! Mam wszystkie sezony razem z odcinkami specjalnymi — powiedział z dumą, a ja tylko jeszcze raz przewróciłam oczami i zaśmiałam się pod nosem. Czyżby nasz szkolny flirciarz po nocach oglądał Modę na Skrzydła? — Wystarczy, że zarzucisz, który chciałabyś obejrzeć. No i lepiej dopij herbatę, zaufaj mi. — Prychnęłam i podniosłam kubek do ust. O dziwo nie smakowała jak żaden rumianek, jaki w życiu piłam, a nawet smakowała podejrzanie bardzo jak herbata malinowa. Spojrzałam na blondyna, ale zdecydowałam się tego nie komentować.
— Masz nawet najnowszy? — spytałam z niedowierzaniem. Gdy chłopak ze śmiechem pokiwał głową i włożył płytę do telewizora, ułożyłam się wygodnie na kanapie i przykryłam kocem.
— Ej, a ten popcorn przypadkiem się jeszcze nie przypalił? — spytałam, gdy poczułam zapach dochodzący z kuchni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis