poniedziałek, 12 lutego 2018

Jak z filmu [7]

Cisza przerywana urywanymi, nieco przygłuszonymi głosami innych uczniów, którzy dalej paradowali po korytarzach i śmiali się w niebogłosy, bo jednak śmiech to zdrowie, czyż nie?
— Więc... — Niemrawo rozpoczęła temat, zaczęła zbierać się do powiedzenia czegoś, myślała. — Lubisz owady? — palnęła, wywołując u mnie uśmiech na twarzy i myśl, że cholera, to niepozorne i nieco niezdarne stworzenie było niezwykle urocze, szczególnie ze swoimi niepewnymi pytaniami i zbieraniem się, jakby co najmniej ładowała broń.
Więc chyba i mi pozostało pozastanawiać się chwilę, pogibać z boku na bok, poobserwować sufit i przekręcić delikatnie głową, udając, że się namyślam, rozmyślam, dobieram słowa, podczas gdy odpowiedź już od dawna skakała na końcu mojego języka, tańczyła i czekała na otworzenie bram.
— W sumie to nie wiem, czy lubię. Są ciekawe i nie wadzą mi w życiu, ot co. — Wzruszyłem ramionami i obdarowałem dziewczynę delikatnym uśmiechem. Ponowna cisza, nie niezręczna, nie jakaś drażniąca, taka zwykła i przyjemna. — Chyba należałoby spytać, a ty? Lubisz owady? — spytałem po chwili, nie spuszczając wzroku z niższej dziewczyny.
Spotkanie pierwszej osoby w całej placówce, nie licząc wprowadzających, niczym z prawdziwego filmu, albo opowiadania, no bo hej, wpadanie na siebie? Zbieranie kartek z podłogi? Nieporadne zagajanie tematu i szukanie jakiegokolwiek pretekstu do rozmowy, byle atmosfera nie zdechła zbyt szybko? Powieść jak się patrzy, brakuje tylko rozlanej kawy na mojej koszulce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis