sobota, 6 stycznia 2018

Sprawa do ucięcia [3]

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, nie odwracając ode mnie wzroku.
— Jak najbardziej. Poza tym, gdybym nie była pewna, to bym tak na ciebie nie skoczyła. — Cały czas się uśmiechając, złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła za sobą.
Vene była dla mnie zagadką. Mimo tego na pewien sposób ją lubiłam. Zdarzyło nam się nawet kilkukrotnie siadać obok siebie na lekcjach. Zazwyczaj nie wiele osób się to tego paliło, więc tym bardziej było to dla mnie miłym zaskoczeniem. Dziewczyna przerwała moje rozmyślania, gwałtownie otworzywszy drzwi do swojego pokoju. Pomieszczenie wyglądało schludnie i przytulnie. U nas rzadko kiedy można było zastać taki porządek. Zauważyłam dwa łóżka, co także było zaskoczeniem. Myślałam, że wszystkie pokoje są minimalnie trzyosobowe.
— Rozgość się — puściła mój nadgarstek i zaczęła krzątać się po pokoju w poszukiwaniu nożyczek. Znalezienie narzędzia nie zajęło jej szczególnie dużo czasu. Wcisnęła mi w dłoń duże, srebrne nożyczki. Obejrzałam je dokładnie, a następnie przejechałam palcem po ostrzu. Nie były szczególnie ostre, jednak do włosów powinny się nadać.
— Wybacz, jeśli nie ogarniasz i nie nadążasz, ale czasami tak ze mną jest. — Zachichotała cicho.
Zamyślona wskazałam jej krzesło, po czym podniosłam z biurka grzebień. Zaplątane w niego było kilka ciemnych włosów, więc stwierdziłam że musi należeć do Vene. Dziewczyna zdążyła już zająć miejsce na krześle, nie wydając się specjalnie zaniepokojona. Najwyraźniej nie pierwszy raz pozwalała sobie obcinać włosy. Przeczesałam jej włosy delikatnym, ale stanowczym ruchem, nie do końca wiedząc co powinnam odpowiedzieć.
— Potrafię wiele rzeczy, ale zrozumienie ludzi... różnych istot jest dla mnie trudne. — Z moich ust od dawna nie padła tak szczera wypowiedź. — Za tobą jest nieco trudniej nadążyć niż z innymi, ale myślę, że nawet cię lubię. — Ucięłam pierwszy kosmyk włosów, a kilkanaście centymetrów brązowego pasma upadło na podłogę. Przez moment panowało milczenie, najwyraźniej spowodowane moją poważnie brzmiącą wypowiedzią. Nigdy nie potrafiłam odpowiednio sformułować wypowiedzi. Kilka kolejnych pukli włosów znalazło się na podłodze. Przygryzłam wargę, skupiając się na moim zadaniu.
W końcu Vene przerwała milczenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis