Od pół godziny siedziałam na ławce i obserwowałam przechodzących uczniów, bez jakiegoś konkretnego celu. Co jakiś czas zwracałam na kogoś szczególną uwagę, jak między innymi na chłopaka, który miał skarpetki naciągnięte na spodnie. Chociaż ostatnio zaczęłam kojarzyć więcej twarzy, to nadal zaskakiwały mnie pewne osoby w tłumie. Można było dostrzec przedstawicieli wielu różnych ras, w tym czasem bardziej lub mniej egzotycznych. Mój ogon nie wydawał się przy tym aż tak bardzo niespotykany. Co najmniej dwie inne osoby w szkole posiadały ogony kotów, nie wypomniawszy o innych zwierzętach. Przyglądanie się innym ludziom było pewnie też sposobem na ich poznanie. Nigdy nie byłam specjalnie dobra w rozmowie, także obserwacje wydawały mi się łatwiejsze i mniej kłopotliwe.
Nikt nie zwracał na mnie uwagi, co specjalnie mi nie przeszkadzało. Siedziałam z jedną nogą założoną na drugą, póki ktoś nie dosiadł się na moją ławkę. Z początku myślałam, że to pomyłka lub zbieg okoliczności, ale po upływie kilku minut osoba nadal siedziała zaledwie metr ode mnie. Podkuliłam ogon oraz zmarszczyłam brwi, nie do końca wiedząc co powinnam zrobić. Pewnie powinnam przynajmniej spojrzeć na nią lub niego. Odwróciłam się i spojrzałam na przybysza.
— Em... — zająknęłam się. Nie ma to jak dobre pierwsze wrażenie — Cześć...?
Cała moja wypowiedź, choć krótka, przesiąknięta była niepewnością oraz zakłopotaniem. Zdecydowanie początek nowej znajomości mógł być lepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz