poniedziałek, 1 stycznia 2018

Od dziś jesteśmy kaczkami. Tfu! Znaczy się promyczkami. [3]

Widok dziewczyny, która z pamięci mówi wszystkie nazwy roślinek, które aktualnie obserwowała, z jednej strony mnie rozbawił, a z drugiej lekko przeraził. Jak ona to wszystko zapamiętuję? Jak ja jednej daty na historię nie jestem w stanie ogarnąć. Jak to ona nie mogła się powstrzymać i tak jak obiecywałem, tak poczyniłem. Skończyliśmy z bardzo ładnymi kwiatkami i uroczym uśmiechem dziewczyny w geście najpiękniejszego podziękowania za małych, roślinnych przyjaciół. Potem cukiernia i kolejna rundka po kwiaciarni, bo czemu by nie. Warto było, naprawdę było warto. Dla Pel? Wszystko, zawsze, na zaraz teraz, od razu, bez pomruku. Szczerze kochałem to dziewczę.
— Więc... Co u ciebie? — Machała radośnie nogami, szamiąc przy okazji ciasteczko, które kupiliśmy chwilę temu. Blondynka była istnym promyczkiem słońca, radością w czystej postaci, tym najpiękniejszym, najlepiej pachnącym kwiatuszkiem na łące. Tak, zdecydowanie. Wyprostowałem nogi, rozczapierzyłem palce u łap i uznałem, że przy naszym ostatnim spotkaniu z Alexem miał rację i powinienem zadbać o jakiś manicure. Jeszcze komuś po aorcie przejadę i co będzie? Takiemu Yevowi na przykład. Jeszcze tego chłopakowi do szczęścia potrzeba, zdecydowanie.
— Jest bardzo dobrze, Pelciu — mruknąłem z uśmiechem, zbierając kciukiem ciasto z policzka dziewczyny, bo kremik jej się tam zawieruszył. Oblizałem palec, dalej szczerząc się jak głupi do sera. — Podciągnąłem się z ocenami, wiesz? Tańczę. — Mięśnie już mnie nie bolą, a na skórze nie ma siniaków. To dobrze. To chyba bardzo dobrze. W sumie to już nie wrzeszczeli, bardziej ignorowali i puszczali wszystko bokiem, mimo uszu. Zrzucali zbędny balast do nowej podróży życia. — A u ciebie? Jak tam kwiatki? Co u Vladdy'ego? Amigo, jak widzę, miewa się świetnie, co? — Posłałem serdeczny uśmiech w stronę szaliczka i sięgnąłem po jakieś ciastko czekoladowe, które kupiliśmy. Było cudownie. Cisza, spokój, my dwoje i jakże wspaniała pora roku, która dodawała skrzydeł i pchała do działania. Czego chcieć więcej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis