poniedziałek, 29 stycznia 2018

(Nie)Przyjemny wieczór na Klaryckiej 2a [X]

— Vaaan. Jeżeli pyta o to Cesarzowa Wdowa, to znaczy, że Cesarz nic o tym nie wie. Jego syn prawdopodobnie również. To mało dyskretne zapytanie, w dodatku mogę zostać wplątana w jakieś ichniejsze gierki o władzę, podziękuję bardzo. Królowa Marionetek niechaj zostanie bez jednej lalki więcej — prychnęła, a ja spojrzałam na nią zawiedziona. — Lepiej mi powiedz, jak się zapatrujesz na następne spotkanie we czwórkę, bo Vin zdawał się być... zainteresowany. — Mrugnęła do mnie, a ja natychmiast się zarumieniłam. No tak, zauważyłam, że Vin ostatnio tak jakoś na mnie spoglądał... ale nie myślałam, że czerwonowłosa też od razu to zauważy. No ale kto jak nie ona. — No, już, rozchmurz się, Varen to dupek, ale jest jeszcze o wiele więcej w tym morzu ładnych dupków, przebieraj do woli. — Uśmiechnęłam się na słowo ładny, czując przy tym bolesne ukłucie w klatce piersiowej. Tak, nie powinnam się już dalej przejmować. Odetchnęłam głęboko, zanim odpowiedziałam.
— Tak, znowu masz rację. — Uśmiechnęłam się do przyjaciółki, która tylko przewróciła oczami, obróciła na pięcie i poszła w kierunku kuchni. Podreptałam za nią, w końcu przydałoby się jeszcze coś zjeść.
Ale byłam zadowolona, przynajmniej mogłam znowu normalnie rozmawiać z Herą, wyglądało na to, że wszystko było już obgadane i naprawione. A przynajmniej tak się zdawało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis