niedziela, 21 stycznia 2018

Kawałek po kawałku [15]

— Skąd w ogóle pomysł, że to było źle zadane pytanie? Gdybym chciała się dowiedzieć, jakiej dokładnie jesteś rasy po prostu bym zapytała, a proszę cię, wolę zostawić sobie jakąś nutkę ciekawej tajemnicy. — Przewróciłem oczami, bo są karty, których nie powinno się odkrywać dla własnego dobra. Przewalska należała do osób, które lubują się w igraniu z ogniem, ale to z kolei nie należało do moich ulubionych zajęć. Spokojne życie na uboczu, gdzie nikt nie mógł się zorientować, co miałem na sumieniu lub co aktualnie przeszło mi przez myśl. Jeden grzech w tamtą czy jedną stronę na pewnym etapie przestawał robić jakkolwiek różnice, ale zawsze zostawały pozory, normy społeczne. Do nich akurat wolałem się względnie przystosowywać, choć, Cesarz mi świadkiem, że zmieniały się częściej niż niektóre panny rękawiczki.
— Co do przyszłości, kto wie, kto wie, pewnie dalej będę kręcić się w zielarstwie. A jak już nic się nie uda, to do klasztoru. — Spróbowałem wyobrazić sobie całe to przedstawienie, w którym Przewalska, uznana córka wysokiej rangi ministra, ogłasza światu, że idzie do klasztoru. Parsknąłem śmiechem, wyobrażając sobie minę Fomy na wieść o siostrzanej decyzji. — Jak udało ci się tutaj wkręcić? W sensie na uczelnię, oczywiście. — Zastanowiłem się przez krótki moment, bo tutaj akurat mógłbym na szczerość już postawić. Nie żeby było to jakąś wielką tajemnicą, przynajmniej w wersji oficjalnej. W tej już nieco bardziej prawdziwej... cóż, nadal zostawało wiele niewyjaśnionych fragmentów.
— Dexter dostał prośbę, że w sumie to mógłby tutaj dołączyć, a on samemu nie bardzo. Heather się nudziła, ja też, planowaliśmy oboje w Nervill zostać. Dex zorganizował akcję, postawił cały sekretariat na nogi, ale ostatecznie całą trójką tutaj wylądowaliśmy. Moja kolej na pytanie, jak wygląda twoja relacja z Nivanem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis