— Skąd w ogóle pomysł, że to było źle zadane pytanie? Gdybym chciała się dowiedzieć, jakiej dokładnie jesteś rasy po prostu bym zapytała, a proszę cię, wolę zostawić sobie jakąś nutkę ciekawej tajemnicy — stwierdziłam, wzruszając ramionami i uśmiechając się. — Co do przyszłości, kto wie, kto wie, pewnie dalej będę kręcić się w zielarstwie — odpowiedziałam, pochylając się do przodu i machając nogami zwisającymi ze stołu. — A jak już nic się nie uda, to do klasztoru — dodałam po chwili sarkastycznie, bo proszę, nie, tylko nie do klasztoru. — Jak udało ci się tutaj wkręcić? — zapytałam i przechyliłam głowę w bok, przez co kilka pasm złotych włosów przysłoniło mi wzrok. — W sensie na uczelnię, oczywiście.
środa, 17 stycznia 2018
Kawałek po kawałku [14]
Etykiety:
Kawałek po kawałku,
Wanda Anastazja Przewalska
— Kimś, kto zdecydowanie nie lubi, jak narusza się jego prywatność — odpowiedział, uśmiechając się szeroko, a ja uśmiech odwzajemniłam, bo właśnie tego typu odpowiedzi chciałam. — Źle zadane pytanie, źle odpowiedziane, powodzenia następnym razem — dodał po chwili, a mi pozostało parsknięcie śmiechem, jeszcze szerszy uśmiech i wesołe iskierki w oczach. — Jakie masz plany na przyszłość? — zapytał, po chwili powracając do mnie siedzącej na stole i przybierając jakże poważną i niegroźną minę, która zdecydowanie na nim wyglądała komicznie, więc znowu parsknęłam śmiechem, tylko trochę głośniejszym. — No co, Dexter pewnie by wiedział, jakie pytania zadawać.
— Skąd w ogóle pomysł, że to było źle zadane pytanie? Gdybym chciała się dowiedzieć, jakiej dokładnie jesteś rasy po prostu bym zapytała, a proszę cię, wolę zostawić sobie jakąś nutkę ciekawej tajemnicy — stwierdziłam, wzruszając ramionami i uśmiechając się. — Co do przyszłości, kto wie, kto wie, pewnie dalej będę kręcić się w zielarstwie — odpowiedziałam, pochylając się do przodu i machając nogami zwisającymi ze stołu. — A jak już nic się nie uda, to do klasztoru — dodałam po chwili sarkastycznie, bo proszę, nie, tylko nie do klasztoru. — Jak udało ci się tutaj wkręcić? — zapytałam i przechyliłam głowę w bok, przez co kilka pasm złotych włosów przysłoniło mi wzrok. — W sensie na uczelnię, oczywiście.
— Skąd w ogóle pomysł, że to było źle zadane pytanie? Gdybym chciała się dowiedzieć, jakiej dokładnie jesteś rasy po prostu bym zapytała, a proszę cię, wolę zostawić sobie jakąś nutkę ciekawej tajemnicy — stwierdziłam, wzruszając ramionami i uśmiechając się. — Co do przyszłości, kto wie, kto wie, pewnie dalej będę kręcić się w zielarstwie — odpowiedziałam, pochylając się do przodu i machając nogami zwisającymi ze stołu. — A jak już nic się nie uda, to do klasztoru — dodałam po chwili sarkastycznie, bo proszę, nie, tylko nie do klasztoru. — Jak udało ci się tutaj wkręcić? — zapytałam i przechyliłam głowę w bok, przez co kilka pasm złotych włosów przysłoniło mi wzrok. — W sensie na uczelnię, oczywiście.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz