Wzruszył ramionami. Oho.
— Twój komfort, mój komfort, ktoś jeszcze może wbić, wolę nie ryzykować — stwierdził i zacisnął kilka razy dłoń w pięść, jakby sprawdzając, czy działa. No tak, miał rację, drzwi niby były zamknięte, ale sztuczki są różne, kto wie, może nie jeden magik a la Hopecraft chodzi po tej naszej cudownej szkole?
— Usiądź na stole — polecił mi, a ja szybko wykonałam jego polecenie. — Odstawiłaś w końcu upiększanie? — zapytał.
Uciekłam wzrokiem, ten temat powinien już dawno zostać zostawiony, oczywiście, że dawno odstawiłam upiększanie, panie "chcę wszystko wiedzieć". Bo naprawdę, samobójstwa jeszcze popełniać nie chciałam, a w zabawę z moją mocą bawiłam się tylko raz i tyle zdecydowanie mi wystarczyło. Westchnął, a ja spojrzałam na niego zaciekawiona z podniesioną brwią.
— Co powiesz na małą grę w pytania? Pytanie za pytanie, jedna możliwość odmowy udzielenia odpowiedzi? — zapytał, a ja uśmiechnęłam się, widząc błysk w oku.
— Nie odpowiedziałeś dalej na moje pytanie — zauważyłam, spoglądając na niego z delikatnym uśmiechem. Już dwa, ale tego dodawać nie chciałam. Będę miała czas, na te poprzednie, jak i na nowe, które już powstawały w zakątkach umysłu. Zastukałam palcem o blat stołu, ciut, ale to ciut ciut zniecierpliwiona. Tak, ta propozycja zdecydowanie mnie rozbudziła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz