sobota, 23 grudnia 2017

Serca łamane sumieniem [4]

— Słuchaj, co lubi robić Hera? — Yh, co to ma znaczyć? Odwróciłam się, próbując ukryć zmieszanie na twarzy — Chwila, znaczy, to nie jest tak, to po prostu... Uhm. — No, domyśliłam się, że nie po prostu. Ale serio? Hera? Z wszystkich ludzi w Akademii, na świecie, Hera? Nie mogłeś sobie znaleźć nikogo innego? Musiałeś mi to robić? — Błagam, tylko jej tego nie powtarzaj, bo zdecydowanie będzie się ze mnie potem śmiać. Po prostu, co najbardziej do niej przemawia? — Głupek, i tak będzie się z niego śmiać. Bo to jest co Hera lubi robić najbardziej, śmiać się z ludzi. Co do niej przemawia? A bo ja wiem? Tanie wino, tandetne filmy.
— Nie wiem, Varen, czy jestem ci w stanie pomóc. Ale serio? Dlaczego Hera? Zaczarowała cię swoimi włosami? Czy piskliwym głosem, będącym wszechobecnym w szkole? — Próbowałam powstrzymać łzy, które same napływały mi do oczu. Bo tak, z Varenem głównie się kłócę i często na siebie wrzeszczymy, ale jakoś wydawało mi się, że jest coś więcej. Jakaś iskra. Ale się myliłam. I jest jeszcze gorzej.
— Kup wino i kwiatki, i się pojaw pod mieszkaniem. Spróbuję się dzisiaj zawinąć — powiedziałam, wymuszając uśmiech na twarzy. Musiałam stąd wyjść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis