środa, 20 grudnia 2017

Girl Power [5]

— Przepraszam, ale raczej nie skorzystam z zaproszenia. To miłe z twojej strony, ale nie lubię zwalać się ludziom na głowę i mam jeszcze pewne sprawy do załatwienia. — Udałam, że wcale nie jestem zawiedziona, kiedy usłyszałam odmowę. Van, nie każdy jest tak energiczny i towarzyski jak ty, opanuj się i nie wyciągaj ludzie wszędzie na siłę. — Przejść zawsze się można, o ile znasz jakieś ciekawe miejsca, ja do przewodników po atrakcjach turystycznych nie należę. — Nie zdziwiłam się, dowiedziawszy się, że była to tylko wymówka. Hm, wyszłabym na to słońce. Co z tego, że właśnie skąd kogoś wygoniłyśmy. Zaśmiałam się, lecz szybko stłumiłam śmiech, widząc minę dziewczyny. Czyżbym za dużo się śmiała?
— Chodźmy na spacer, tylko pobiegnę po bluzę, bo pomimo słońca jest dzisiaj dość chłodno. — Wyszłam z sali, bardzo powstrzymując uśmiech, gdy poczułam promyki słońca oświetlające przez chwilę moją twarz. Ciekawe, czy ma jakieś rodzeństwo. I skąd pochodzi. I jak lubi spędzać czas. Jakie rozszerzenia planuje wziąć. Muszę o to wszystko zapytać. Tak myśląc, weszłam do sali artystycznej, w której złapałam szarą bluzę leżącą na krześle, przy okazji zauważając, że jest pobrudzona farbą. Trudno, nie idę na obiad z królową. Wróciłam i spojrzałam na dziewczynę. — Gotowa? Nie będzie ci zimno?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis