— ... Ale, zresztą nieważne, masz teraz coś do zrobienia? Może pójdziemy się przejść. Możemy nawet pojechać do mieszkania, które dzielę z Herą, poznałaś ją już? — Kolejny potok słów, które dziewczyna wypowiadała zdecydowanie zbyt szybko i zdecydowanie zbyt entuzjastycznie. Miałam ochotę uciszyć ją szmatką i dać jej jakieś leki, bo to, co aktualnie odstawiała, lekko mnie wcisnęło w fotel, w którym nawet się nie znajdowałam.
Optymizm nastolatki mnie powalał, dopiero co mnie poznała, zamieniła ledwo co dwa słowa i jedyne, co o mnie się dowiedziała, to to, że mam cięty jęzor. No, chyba że również znała mnie od dłuższego czasu i obserwowała, tak, jak ja innych. Wracając, dopiero co zaczęła ze mną rozmawiać, a już padła propozycja wstąpienia do jej mieszkania, które dzieliła ze szkolną divą, która popularnością biła Hopecrafta na głowę.
Roześmiałam się nieco sztucznie i pokręciłam głową.
— Przepraszam, ale raczej nie skorzystam z zaproszenia. To miłe z twojej strony, ale nie lubię zwalać się ludziom na głowę i mam jeszcze pewne sprawy do załatwienia. — Kłamstwo, po prostu nie miałam ochoty siedzieć i gadać z tą energiczną dwójką, tak, a potem się dziwię, że przyjaciół, ba, znajomych nie mam. — Przejść zawsze się można, o ile znasz jakieś ciekawe miejsca, ja do przewodników po atrakcjach turystycznych nie należę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz