środa, 20 grudnia 2017

Girl Power [3]

— Renee, możesz mi mówić Renula, o dziwo bywam tu rzadko, nie mam ochoty widywać parszywej mordy Oakleya, wystarczy, że na lekcjach truje mi życie. Jak potrzeba, to gadaj, ile wlezie, sama nie mam zbyt dużej ilości tematów do roztrząsania, a z chęcią przysłuchuję się historyjkom innych. Serio aż tak bardzo nie lubisz, jak ktoś gra, kiedy malujesz? — Uśmiechnęła się, lecz nie tak natrętnie promiennie, jak ja, lecz delikatnie, unosząc kąciki ust. Nawet było jej tak bardziej do twarzy. Powinna się częściej uśmiechać.
— Tak, to jest jedna z rzeczy, których naprawdę nie znoszę. Nie umiem malować, kiedy jest hałas, najczęściej zaczynam panikować. Ten nauczyciel od sztuk artystycznych próbował mnie tego oduczyć i na początku nawet się udawało, ale powiedzmy, że troszkę źle się skończyło. Tak jakby sala artystyczna spłonęła... Ale, zresztą nieważne, masz teraz coś do zrobienia? Może pójdziemy się przejść. Możemy nawet pojechać do mieszkania, które dzielę z Herą, poznałaś ją już?
Pomyślałam o tym, jak biedna sama siedzi w mieszaniu. Że też musiało ją dorwać to przeziębienie. Na pewno towarzystwo ją rozweseli, może nawet od razu wyzdrowieje, w końcu dla Hery ludzie dookoła są potrzebni jak tlen. Postawiłam ciężar ciała na druga nogę, skrzyżowałam ręce i spojrzałam z oczekiwaniem na dziewczynę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis