wtorek, 19 grudnia 2017

Girl Power [2]

— Dzięki, nie wiem, czy dałabym radę go dzisiaj jeszcze stąd wykopać. Jestem Vanilia, możesz mówić na mnie Vanilka albo Van, miło mi cię poznać. Jak pewnie wiesz, spędzam większość czasu w sali obok, nawet lubię się tam uczyć. Nieraz słyszałam twoje kroki na korytarzu tutaj. Także lubisz ten kawałek szkoły? Przepraszam, jeżeli się za bardzo rozgaduję. — Dziecko słońca i radości wypowiedziało to wszystko na prawie jednym wydechu, a z każdym kolejnym słowem moje brwi wędrowały coraz wyżej.
Przedstawiła się, nawet nie zdając sobie sprawy, że jej osoby nie trzeba przedstawiać i większość szkoły ją zna, chociażby z wiecznych kłótni z Varenem, które truły życie każdemu studentowi. Wszyscy chcieli ich razem, wszyscy piszczeli i dopingowali, a te gołąbeczki udawały, że nic ich nie łączy. Przed czujnym okiem fanek nic nie umknie, uciekajcie, póki możecie moi drodzy, bo za chwilę zacznie się sklejanie waszych fotek.
— Renee, możesz mi mówić Renula, o dziwo bywam tu rzadko, nie mam ochoty widywać parszywej mordy Oakleya, wystarczy, że na lekcjach truje mi życie. — Całkowite kłamstwo, kochałam towarzystwo niebieskowłosego, a wspólne dogryzanie sobie nawzajem stało się dość fajnym urozmaiceniem tej nudnej, szarej rzeczywistości. — Jak potrzeba, to gadaj, ile wlezie, sama nie mam zbyt dużej ilości tematów do roztrząsania, a z chęcią przysłuchuję się historyjkom innych. — Uśmiechnęłam się delikatnie. — Serio aż tak bardzo nie lubisz, jak ktoś gra, kiedy malujesz?
Sama nie przepadałam za zajęciami artystycznymi. Kutas od nich był nieciekawy i chyba za mną nie przepadał... Wróć, on chyba za każdym nie przepadał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis