Co się działo, nic się nie działo, ale doskonale wiedziałem, że to nie do końca była prawda. Stałem w łazience, modląc się, żeby Dexter z Fomą nie wrócili za szybko z miasta, bo chciałem mieć ostatecznie odrobinę spokoju tylko i wyłącznie dla mnie. W rezultacie mogłem samotnie zabarykadować się w jedynym miejscu, któremu nie groziło potencjalne goszczenie przyszłego trupa, bo każda kolejna minuta spędzona wśród tłumów uczniów na korytarzu przyprawiała mnie o mały, coraz mocniejszy zawał serca.
Spokojnie odpiąłem szlufki, zdjąłem rękawiczki i spojrzałem na dłonie, z którymi stopniowo zaczynało być coraz gorzej. Dobra, piekło jak cholera, ale dało się radę wytrzymać, powiedzmy. Odkorkowałem buteleczkę z niebieską mazią i rozprowadziłem balsam po wewnętrznej stronie, czując jak koi wszystkie mniejsze i większe rany. Potrzebowałem przebić ropne pęcherze, odkazić wszystko ze dwa razy i dopiero po dopełnieniu mojego małego rytuału mogłem w końcu oddać się rozkoszy niebiańskiej.
I wypróbować nowe rękawiczki. Smocza skóra, podobny krój, ale mniej przylegające, lepiej oddychające, przez co nie materiał nie powinien aż tak naruszać ran. Sama dobroć, już przy samym nakładaniu czułem, jakbym właśnie oczyścił się z wszystkich grzechów nagrabionych w ciągu, cóż, długiego życia. Chwilę później wyszedłem do pokoju, przystając przy oknie i zastanawiając się, kiedy to kochane gołąbeczki wrócą. I wtedy znikąd pojawiła się Przewalska. Chciałem już ją zrugać, że nie wchodzi się bez zaproszenia, a ciche i słabe pukanie jest kiepską prośbą o otworzenie, gdy przyjrzałem się jej twarzy,
Wyglądała jak trup.
— Nie widziałeś może mojego brata? — zapytała słabo.
— Nie, znaczy... — Odkaszlnąłem, bo zdecydowanie nie była to codzienna sytuacja. Dziewczyna zazwyczaj była prowokująca, dzika, ponaglająca i w jakiś sposób gwałtowna, a teraz praktycznie słaniała się na nogach. — Jest z Dexterem, wyszli gdzieś, jakaś randka czy coś, więc pewnie szybko nie wrócą, ale... — Zobaczyłem jak zagryza wargi i zrobiłem krok w jej kierunku. — Mogę w czymś pomóc? Nie wyglądasz najlepiej — zauważyłem w miarę łagodnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz