wtorek, 5 grudnia 2017

Czy w pudełku zawarto instrukcję obsługi? [6]

Chłopak usiadł, wręcz rzucił się na krzesło z hukiem, a ja aż podskoczyłam. Dwa metry robiły swoje, nawet jeżeli byłeś chudzielcem.
I zdecydowanie nie o to mi chodziło.
— Cholera jasna — warknął oburzony i obrażony, sama nie wiem czym. — Nie jestem dobry w takie tematy, dobra? — jęknął, przeciągając ostatni wyraz i przewracając oczami, przy czym sprytnie wyminął mój wzrok.
Westchnęłam głośno.
— Dexter, uspokój się, do cholery za przeproszeniem — oświadczyłam stanowczo. — Nie zjem cię, nie skrzyczę, tylko się uspokój, bo z igły robisz widły, a zdecydowanie o to mi nie chodziło. Po pierwsze, nigdy nie będziesz dobry we wszystkim. Są jednak rzeczy, które robić musisz. W tym rozmawiać o uczuciach, emocjach czy relacjach. I naprawdę, nie musisz być w tym dobry. Po prostu bądź jakiś. Bez tego daleko nie pociągniesz, akurat tego jestem pewna — stwierdziłam, zakładając nogę na nogę, po czym przeciągnęłam się i ziewnęłam. — Po drugie, z Fomą też musisz pogadać, a on pogadać musi z tobą, bo wasza relacja jest trochę, no... sam wiesz, że z rozmową ciężko — mruknęłam i odwróciłam wzrok, stukając palcem o blat stołu. — Po trzecie, ostatnie i najważniejsze, chciałabym, żebyś pilnował Fomy. Z kawą, z jego aktualnie bardzo roztrzęsionymi emocjami, z podstawowymi czynnościami życiowymi, bo mam wrażenie, że i coraz bardziej o wygląd nie dba, a nawet, że je zdecydowanie mniej, a on i tak zawsze je mało. Nie wiem, Dexter, spróbuj wybadać sytuację, popytaj, co się dzieje, poukładaj go, przytul, cokolwiek, bo... — Głos się załamał. Cudownie. — Bo jest z nim źle i ja to czuję. A znam go od urodzenia, więc w końcu wiem, kiedy jest źle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis