Spąsowiałem jak panienka w opresji, doskonale wiedziałem, że moja skóra w niektórych sytuacjach świadczyła na moją niekorzyść, choć zwykłem wykorzystywać wrodzone talenty (orbitujące wokół ładnych oczu i grzesznego uśmiechu) do czegoś konkretnego, tak teraz spijałem nektar z ust Wandzi. Kiwałem zapamiętale głową, notując kolejne jej komentarze w głowie, stwierdzając, że miło w końcu do kogoś się otworzyć i posłuchać jakichś sensownych rad na poziomie.
Ostatnia pogawędka z Jamesem na podobny temat skończyła się długim wypadem do baru, a głowa bolała mnie przez następny miesiąc, przysięgam. Kac morderca, jak zwykle, bez serca.
— Dexter, uspokój się, do cholery za przeproszeniem. — Tatata. Heather też była zawsze spokojna, a potem musieliśmy siedzieć w zimnych klasach, bo okna były rozwalone. — Nie zjem cię, nie skrzyczę, tylko się uspokój, bo z igły robisz widły, a zdecydowanie o to mi nie chodziło. Po pierwsze, nigdy nie będziesz dobry we wszystkim. Są jednak rzeczy, które robić musisz. W tym rozmawiać o uczuciach, emocjach czy relacjach. I naprawdę, nie musisz być w tym dobry. Po prostu bądź jakiś. Bez tego daleko nie pociągniesz, akurat tego jestem pewna — kontynuowała monolog. — Po drugie, z Fomą też musisz pogadać, a on pogadać musi z tobą, bo wasza relacja jest trochę, no... sam wiesz, że z rozmową ciężko. — Odwróciła wzrok, jakbym sam nie znał swoich wad. — Po trzecie, ostatnie i najważniejsze, chciałabym, żebyś pilnował Fomy. Z kawą, z jego aktualnie bardzo roztrzęsionymi emocjami, z podstawowymi czynnościami życiowymi, bo mam wrażenie, że i coraz bardziej o wygląd nie dba, a nawet, że je zdecydowanie mniej, a on i tak zawsze je mało. Nie wiem, Dexter, spróbuj wybadać sytuację, popytaj, co się dzieje, poukładaj go, przytul, cokolwiek, bo... Bo jest z nim źle i ja to czuję. A znam go od urodzenia, więc w końcu wiem, kiedy jest źle.
— Wiem. — Skinąłem głową, czując jak cała presja ze mnie schodzi. Podniosłem się wyżej, przesuwając się w stronę Wandy i przytulając ją. — Wszystko będzie dobrze, Wanda, obiecuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz