poniedziałek, 4 grudnia 2017

Cisza przed burzą [0]

Co ja mogę poradzić, że przetasowanie samorządu zburzyło wszystkie moje plany, włącznie nawet z mieszkaniem. Gdy Dexter z Fomą spokojnie sobie odrabiali brzydkie, samotne miesiące, co oznaczało, że musiałem zainwestować albo w stopery do uszu, albo środek stopujący aktywność seksualną, obniżający potencję lub cokolwiek, bo wiosna w powietrzu i tak dalej, co sprawiało, że nie dało się wytrzymać.
Normalnie jak króliki. 
W każdym razie miałem cichą nadzieję, że w jakiś sposób da się ich jednak utemperować bez sięgania do środków ostatecznych. 

x X x

Dexter był w łazience, szum wody raczej mógłby zagłuszyć rozmowę wystarczająco, a ja wolałem rozmawiać sam na sam z Fomą, który podszedłby do mojej prośby z większa powagą. Dex pewnie tylko zacząłby się śmiać i na przekór rozpoczął dodatkowe podburzanie mnie.
Dlatego podbiłem do pijącego wodę chłopaka i przeglądającego jakieś papiery samorządu. Odkąd Przewalski dostał się do Świętej Trójcy udało się mu wyżebrać miejsce w pokoju (jak go z mieszkania Heather wyrzucili), co stało się jednocześnie przyczyną moich małych zawałów serca.
— Słuchaj, Foma, sprawa jest — zacząłem cicho, upewniając się, że chłopak mnie słyszy.  — Czy mógłbyś pierdolić się z Dexterem nieco subtelniej? — zapytałem. I to był chyba zły pomysł, bo aktualnie Foma wziął łyk wody, co skończyło się filmowym wypluciem wodospadu Niagara. — Nie żeby coś, ale ja powoli cholery dostaję — a ja zazwyczaj nie klnę! — a wy cicho nie jesteście. I nie żeby coś, nie zamierzam przeszkadzać wam w macaniu czy marudzić, ale weźcie powiedzcie, że mam się wynieść w konkretny dzień w tygodniu po prostu, zamiast...
— Ok. — Chwila niezręcznej ciszy, rumieniec kwitnący na twarzy Fomy i... 
— Po prostu przyznaj, że samotnie ci głupio, ale wiesz, zawsze możemy zrobić trójkąt. — Dexter wychodzący z łazienki, przez co Foma ponownie zakrztusił się wodą. 

x X x

Za to miałem plan. Niecny plan. Nic nie pomagało, ale za to obecność kolejnej osoby w pokoju (płci damskiej) mogła nieco zmienić sytuację. Dlatego jak dobry przewodniczący stałem przed pokojem Joce, żeby wprowadzić ją w tajniki samorzadowania, a w praktyce, żeby na kolanach błagać ją o przeniesienie do Pokoju Samorządu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis