niedziela, 3 grudnia 2017

Czy w pudełku zawarto instrukcje obsługi [1]

Rzeczy się pozmieniały. Zaczęło się od zwyczajnej, prostej zmiany, jaką było przemeblowanie samorządu. W sumie kto by się spodziewał, że w tym tempie nowe osobniki zdołają prawie wygryźć stare. Odpuściłem sobie kandydowanie, żeby w spokoju móc zając się pracą alchemiczną i przygotować się bardziej do jednego z bardziej interesujących konkursów odnośnie formuły umożliwiającej stosowanie środków leczących i poprawiających krzepliwości krwi razem z supresantami dla wilkołaków.
Zakopałem się w salce alchemicznej, chcąc odciąć się w sumie od wszystkiego. Heather zginęła, wieści od niej brakowało jakichkolwiek. Hera rzucała się na prawo i lewo, jakby zaraz miało coś ją trzasnąć mocniej niż zwykle, a cały ten świat wydawał się tylko dziwnie zbudowaną bańką mydlaną, która pęknie, gdy ktokolwiek zahaczy palcem o krawędź lekkiej, utopijnej atmosfery.
Foma dostał się do samorządu. Co oznaczało jeszcze więcej nieprzestanych nocy, życie na kawie, praktycznie nie do pogodzenia z przykładowym rozwijaniem zainteresowań, a tutaj przecież wiedziałem, co mówię, bo sam przeżyłem.
Dlatego zrobiłem jedyną inteligentną rzecz, na jaką było mnie stać w tamtym momencie, zacząłem zbierać na mieszkanie. Odkąd Fomę wykopano od Heather, w związku z tym związkiem, że samotne płacenie czynszu zakrwawiało na masochizm, wrócił do mieszkania w akademiku. Wróciliśmy do jednego pokoju, ale żadne z nas nie czuło się w tej sytuacji komfortowo, dlatego po cichu i bez zwracania jego uwagi zająłem się konkursami. Patentami. Zdobywaniem pieniędzy na jakieś małe, ciche gniazdko. James tylko kiwnął głową, bo zwaliliśmy się do mieszkania w Pokoju Samorządu jak z nieba i, cóż, mieszkanie w koncepcji rozochocona para i gościu, który nie ma jak zaruchać, nie przedstawiało najlepszego obrazu sytuacji. Zdecydowanie miał nas dosyć.
I wtedy, w trakcie jednego z moich eksperymentów, Wanda wpadła znienacka. 
— Musimy porozmawiać.
— O czym? — spytałem, intensywnie mrugając i zastanawiając się, co tym razem spaprałem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis