poniedziałek, 25 grudnia 2017

Cisza przed burzą [9]

— Możesz się rozejrzeć po pomieszczeniu albo od razu zabrać się za papiery, to długo nie potrwa — powiedział tylko, wychodząc z pokoju.
Po jego wyjściu przez chwilę stałam w miejscu, czując się niekomfortowo. Opanowałam się jednak dość szybko i najpierw obejrzałam pokój. Był zdecydowanie większy od innych, zwykłych pokoi uczniowskich. Żeby zamieszkać w takim pokoju, trzeba było mieć zdecydowanie wpływy i znajomych. Nie miałam ani pierwszego, ani drugiego. Po dogłębnych oględzinach pokoju usiadłam do biurka. Było idealnie uporządkowane z kilkoma stosami papierów. Zapewne należało do Jamesa, ale zdziwiłam się, że nie ma na nim jakiegoś zdjęcia jego dziewczyny. W sumie to nawet nie wiedziałam, czy on ma jakąś partnerkę, ale chłopcy jego pokroju zazwyczaj je mają. Wzięłam stos papierów leżący najbliżej. Na jego wierzchu była karteczka samoprzylepna z napisem "PILNE", nabazgranym czerwonym markerem. Skrzywiłam się na ten widok i odłożyłam ją na miejsce. Nie miałam pojęcia, na ile mogłam sobie pozwolić, więc chciałam zacząć od czegoś bez podpisywania. Zauważyłam rachunki za jedzenie stołówkowe z naklejką "SEGREGACJA DATY". Idealnie. Zajrzałam do kilku plików i prędko zdałam sobie sprawę z powodu dla którego trzeba było je przejrzeć. Pliki kartek leżały bez konkretnej kolejności, co zdecydowanie utrudniało ich przeczytanie. Dodatkowo część z nich była do góry nogami lub na drugiej stronie. Z tego, co udało mi się zauważyć, były to wykazy cen jedzenia oraz ilość pobranych porcji pobranych danego dnia przez różne osoby wymienione z imienia i nazwiska. Zanim skończyłam segregować kartki według dat, wrócił James i wręczył moją kartę.
— Nie chciałam zaczynać tamtych bez ciebie. — Wskazałam papiery, które pierwotnie miałam w ręce — Stwierdziłam, że w tych nie da się nic popsuć. — Dołożyłam kilka ostatnich kartek na swoje miejsce, a potem wręczyłam je przewodniczącemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis