poniedziałek, 27 listopada 2017

Wprowadzenie: Julia [2]

Poczułem, jak coś irytującego narusza moją strefę osobistą. Poirytowany złapałem winowajcę na za palec, który wtykano w miejsca do tego nie przeznaczone i ścisnąłem go delikatnie, przypatrując się... elfikowi? Dziewczynie? Karzełkowi? Elfik, chyba ta pierwsza nazwa najbardziej pasowała do dziewczyny. Niska, kurduplasta wręcz, w dodatku opalcowana (widocznie) w nadmiarze, skoro chciała jeden stracić. Musiałem schylić głowę, żeby w ogóle ją zauważyć, o przyjrzeniu się nawet nie wspominając. 
— Przepraszam. Jestem tutaj nowa. — Nadal niewybaczalne, ciesz się, że to nie był Dexter, bo lizałabyś już podeszwy własnych butów. — Mam na imię Julia Smars i dopiero przyjechałam. Nie bardzo się orientuję, gdzie powinnam się teraz wybrać. Czy mógłbyś mi powiedzieć, gdzie mam teraz iść? — wydukała z siebie, a mi zeszła nieco złość. Ostatecznie była nowa, faktycznie nieświadoma sytuacji, pewnie zagubiona, bo jednak początek semestru to nie był i można było pogubić się w tłumie smarkaczy i pochodnych. Zdecydowany o daniu drugiej szansy, skłoniłem się niedbale, wyciągając dłoń i podnosząc torbę dziewczyny.
— Ja to wezmę, panienka nie powinna targać. — Uśmiechnąłem się przyjaźnie, drugą dłoń kierując w stronę dziewczyny na powitanie. — Jestem James, przewodniczący, mam się tobą zająć. Nie krępuj się zadawać jakiekolwiek pytania i tak dalej. Skąd przyjechałaś? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis