wtorek, 14 listopada 2017

Snucie się po szkole przyprawione szczyptą kawy [1]

Wydawało się, że będzie to zwyczajny dzień.
Jakieś lekcje, na których niespecjalnie byłem obecny duchem, bo przecież na egzaminach można ściągać, więc co za różnica, czy zapiszę definicję sam nie wiem czego. Przy okazji zdążyłem również zawitać na moment w pokoju, zaścielić łóżko i wyczesać ogon, co było dość niezłym wynikiem, patrząc na moje ostatnie lenistwo. Przez całe wakacje odpowiedzi od Wandy się nie doczekałem, również nie wyglądało na to, żeby w najbliższym czasie przestała mnie unikać jak ognia. Wystarczyło liczyć, że w końcu podejdzie, nawet, jeśli miałaby to zrobić w towarzystwie dwunastu strażników i Fomą na przodzie.
O wilku mowa.
Oczywiście, że ten dzień nie mógł być tak zwyczajny i spokojny, na jaki się zapowiadał. Coś się musiało zdarzyć, a skoro miało to związek z Gołąbeczkiem numer dwa - coś negatywnego.
Wystarczyło błędnie oszacować kierunek, w którym przewróci się chłopak po podłożeniu ogona, żeby po chwili oberwać gorącą kawą.
— O boże, przepraszam! — wykrzyknął Foma, ale jego mina całkowicie się zmieniła, gdy tylko zobaczył, z kim ma do czynienia. Miałem wrażenie, że nagle z jego twarzy wyparowało całe współczucie.
— Kurwa, nie mógłbyś bardziej uważać? — warknąłem, w tym samym momencie wyrywając mu z rąk praktycznie pusty już kubek. Chwilę potem wylądował on z hukiem na podłodze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis