piątek, 17 listopada 2017

Herbata, listy i zielony kot [11]

Uderzająca z impetem w tył mojej głowy poduszka, była bardzo dobrym pomysłem. Zaśmiałem się pod nosem, mając ochotę rozmasować miejsce, które, swoją drogą, aż tak nie bolało. Zerknąłem na sprawcę wypadku, którym okazał się pluszowy miś z wyraźnym rosyjskim akcentem. Ściągnąłem brwi, ale za chwilę uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. To Eternumowie, czego się spodziewałem? Pewnie gadające pluszanki są u nich na porządku dziennym.
Klnący, sowiecki towarzysz broni, który zamiłowania do alkoholu nie ukrywał. Tak, zdecydowanie warty uwagi.
Dziewczyna wtuliła się we mnie, chichocząc przez miśka, który postanowił opuścić pomieszczenie. Potarłem dłonią jej rękę, ponownie otuliłem ją ramieniem, śmiejąc się pod nosem. Znowu pogłaskała mnie po głowie, wyglądam jak kot, czy dziewczyna ma swoje nietypowe zamiłowania?
— Chciałbym takiego miśka, moje tylko mówiły „A poczochraj mi mój plusz!” i do tego tylko wtedy, gdy nacisnęło się magiczny, zakopany głęboko w jego brzuchu, guziczek. Nie polecam.
Nawet nie wiem, jakim cudem skończyliśmy leżąc i przytulając się do siebie nawzajem, jak do wielkich pluszaków, śmiejąc się z byle głupot, gadając o kwiatach, anegdotkach z rodziny Eternumów, czy też o tym, jak spędziliśmy wakacje. Jeśli mam być szczery, to różyczki na ciele już nie bolały, a fiołki powoli znikały. Nawet opowiadanie najgorszych żartów, nabierało kolorów, a uśmiech tańczący na ustach Pelci, był najwspanialszym punktem tego dnia.
Odgarnąłem kosmyk z buzi dziewczyny.
— Jeszcze raz dziękuję za listy, Pelciu. No i za kotka, jest cudowny. — Wyszczerzyłem się, mrużąc oczy. — Psst. Spałem z nim i dalej to robię — wyszeptałem, ściągając lekko usta i przyjmując najpoważniejszą minę, na jaką było mnie stać. — Ale to ma zostać między nami, zrozumiano?
Śmiech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis