Heather zniknęła, zostawiając za sobą stertę kartek, które pozornie były puste, ale doskonale zdawałem sobie sprawę, że prawdopodobnie nie byłem w stanie tych notatek przeczytać. Dexter ledwo żywy łaził po uczelni, zadowolony, że w końcu zmusił Mińska do wywalenia Jane ze szkoły, która żegnała się ze mną ledwie kilka dni temu ze łzami w oczach.
Hera rozpoczęła pierwszą wielką scysję z Vinem i nagle wszystko zaczęło wokoło szaleć, choć przecież ta dwójka nigdy nie była przeciwko sobie, nawet przy zerwaniu zachowali przyjacielskie stosunku. Widać, że wizja nadchodzących egzaminów sprawiła, że wszyscy zaczęli powoli szaleć.
I w sumie na tym się kończyło. Świeża krew dopiero zaczynała do nas napływać, większość z dzieciaków wyleci na pierwszym semestrze, tego byłem pewien, tym bardziej, że Mińsk zaczął pomrukiwać co nieco o bardziej... wyszukanej selekcji.
Aktualnie czekałem na jegomościa o imieniu Yamato, espera, który zdawał się dostać bez większych problemów, choć sama jego historia została owiana tajemnicą. Nigdy nie zrozumiem, po co nagle po dwóch udanych latach wprowadzać jakąś tajemnicę korespondencji i oficjalnie zezwolić na fałszowanie formularzy dla samorządu, gdy prawdziwe spoczywały w sejfie w gabinecie Mińska.
A na razie...
Yamamoto, Yamato czy jak ci tam było, gdzie się podziewasz? Stałem na dworze, szukając wzrokiem nowego ucznia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz