— Muszę napisać pracę na temat uprawiania różnych rodzai kwiatów. Rzecz w tym, że ja nie za bardzo jestem dobra z takich rzeczy, zielarstwo wybrałam jakoś przypadkiem, pod wpływem stresu i myślałam, że będziemy robili fajne rzeczy w terenie, a nie siedzieli w ławkach. A może, że ktoś mi zaliczy obrazek z kwiatem jako praca? — zapytała dziewczyna z burzą loków na głowie. Posłałam jej szeroki uśmiech i pokręciłam przepraszająco głową. Nie, obrazek raczej nie może zostać zaliczeniem u nauczycielki zielarstwa, ale kto wie, może jakieś dodatkowe punkty? — Wiesz co, właściwie nie mam ochoty tego teraz pisać, może zechciałabyś się przejść na spacer? — dodała jeszcze po chwili, przekręcając tak zabawnie głowie.
— A dlaczego miałabyś pisać? — zauważyłam, parskając czystym śmiechem. — Spacer to idealny sposób na naukę zielarstwa. W końcu łatwiej zdobyć jest niektóre informacje, patrząc i obserwując, niż siedząc w ławce i kiwając głową bez zrozumienia — prychnęłam i zadarłam nos do góry. Szkoda, że tak mało osób to pojmowało, przez co wiele nauk kojarzyło się ze ślęczeniem nad nudnymi tekstami.
Podniosłam się gwałtownie z fotela, przy okazji zwinnie odkładając swoją książkę na stolik przede mną. Oczywiście, cały czas utrzymując przyjacielski uśmiech na twarzy.
— To co, idziemy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz