Westchnęłam, podróżując przez korytarz. Pustki. Heather w kawalerce, a Jamesa wolałam unikać szeeeerokim, bardzo szerokim łukiem. Najważniejsze, że sprawa z Kyozuo ucichła. Tak. Nie widziałam go ostatnio, to dobrze. Przystanęłam, chcąc spojrzeć na tablicę z informacjami. Egzaminy końcowe idą, powinnam się przygotować, przecież wszystko umiem, ale jednak się boję, tyle spraw, tak mało czasu, pomocy, czy moje ręce drżą? Gdzie opanowana Wanda Anastazja Przewalska z zawsze zadartym nosem? Zgubiłam się. Tak.
Rozplotłam mój warkocz, chcąc go poprawić, bo złote kosmyki włosów zaczęły wyłazić z mojej fryzury.
— Wanda! — Usłyszałam swoje imię, przez co gwałtownie się odwróciłam,
— Czas mam, potrzebujesz w czymś pomocy? Wytłumaczyć ci coś? Może zielarstwo? — dopytałam się, pokazując białe zęby w jeszcze szerszym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz