W oczekiwaniu na odpowiedź zerknęłam na paczkę na biurku, o której zapomniałam, a otworzyć powinnam. To później. Zdecydowanie później. Kwiaty w ośmiościanach nie uciekną.
Postukałam palcami w kubek, w końcu upijając z niego łyk herbaty, rozkoszując się jej smakiem i spuściłam wzrok. Nie wiesz, powiadasz? Mogłam w to uwierzyć, bo "nie wiem" było wygodne, bardzo niepewne, mnóstwo rzeczy się nie wiedziało. Więc nie drążyłam tematu. Nie lubiłam zadawać pytań, nawet jeśli bardzo chciałam wiedzieć. Bałam się, że naruszę czyjąś strefę komfortu albo wkroczę na bardzo delikatny teren, więc tylko podstawy. Podstawy mi starczyły.
— Tak ochoczo częstujesz mnie herbatą. Powinienem cię zaprosić na chociaż jeden odprężający wieczór w towarzystwie świeczek zapachowych, co ty na to?
Świeczki zapachowe? Wygięłam usta w drobnym uśmiechu i pokiwałam głową. Czemu nie? Obecność chłopaka pomagała mi się trochę ogarnąć. Minimalnie, ale jednak.
— Brzmi zachęcająco. Chętnie skorzystam, a cała herbata sama się nie wypiję, nawet ja tego nie zrobię. Poza tym bardzo miło spędza mi się z tobą czas, nawet jeśli to dopiero drugi raz — odpowiedziałam, wzruszając ramionami, po czym dopiłam herbatę i wzięłam się za drugi kubek, który opróżniłam szybciej niż pierwszy, a potem trzeci. Naprawdę chciałam wypić trzy dzbanki, może więcej.
— Tak spytam z ciekawości, masz rodzeństwo? — Herbata rozwiązywała mi język skuteczniej niż alkohol. Nie wiedziałam dlaczego, po prostu działa na mnie bardzo rozluźniająco. Więc zanim przemyślałam skutki pytania, wymknęło się ono z moich ust.
Moje alter ego zaśmiało się szyderczo, po czym zaczęło kiwać głową z krzywą miną, na co w odpowiedzi bezradnie wzruszyłam ramionami.
— Albo coś na kształt rodzeństwa? — dodałam, przekrzywiając głowę i dorabiając sobie drogę ucieczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz