piątek, 6 października 2017

Od Kyo, CD Heather

— Możemy pójść i odciągnę twój strach — rzuciła dziewczyna. Ponownie, po cholerę aż tak bardzo się stara? Fomy ani Wandy już nie było obok, mogła mnie zostawić i dać spokój. Jestem kotem, jakoś bym sobie poradził. Nie pierwszy raz nos złamany (właściwie to pierwszy, ale kto zwraca uwagę na szczegóły? Jestem kotem). — Ewentualnie mogę spróbować obejrzeć twój nos, ale nie jestem profesjonalistką i lepiej, żeby to lekarz obejrzał. — Wykrzywiła twarz w jakimś śmiesznym grymasie. Pewnie nawet bym się zaśmiał, gdyby nie to, że żywiłem do niej obecnie szczerą nienawiść. Z drugiej strony, byłem wdzięczny, bo gdyby nie przyszła, to mógłbym być martwy. Prawdopodobnie Foma nie znał w tamtym momencie umiaru.
— Wolałbym, żebyś mimo wszystko sama to zrobiła... — mruknąłem mimowolnie. Strach zwyciężył. Głowę dałbym sobie urwać, że pierwsza lepsza blondynka nie będzie w stanie nagle go usunąć. Nie po czterech latach męki. — Chociaż... Nie może sam sobie poradzić? Jak się go zostawi, to nie będzie tak, że po prostu się zrośnie? Będzie tak, prawda? — zapytałem, zaczynając lekko panikować. Heather pokręciła głową. Świetnie...
Podeszła bliżej, zaczynając podstawowe oględziny. A niech spróbuje zrobić cokolwiek. Kły akurat mam ostre, a ona zapewne nie chce stracić palców...
— Nie ufam ci — rzuciłem jeszcze tylko, ale ostatecznie poddałem się jej działaniom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis