czwartek, 12 października 2017

Od Jocelyn, CD Ktoś

Przeciągnęłam się leniwie na łóżku, po czym delikatnie otworzyłam jedno oko, a potem drugie. Po mojej krótkiej drzemce, światło jakby przybrało na sile. Rozejrzawszy się wokół, zauważyłam, że to tylko ktoś wszedł i zapalił światło. Zdążył już chyba wyjść, bo nie słyszałam żadnego oddechu ani ruchu. Pewnie inne osoby się integrują, podczas gdy ja znowu się zaszyłam w pokoju. Może czas się ruszyć? Poznać więcej ludzi? Powoli zwlokłam się z łóżka, niemal depcząc sobie przy tym po ogonie. To chyba zły omen, może mam zostać w łóżku? Znów odwiodłam się od tego pomysłu i tym razem moja próba podniesienia się z posłania, powiodła się. Zerknęłam przelotnie w lustro, krzywiąc się do swojego odbicia. Kolejne pięć minut spędziłam na szukaniu szczotki, która, jak się okazało, cały czas leżała na łóżku. Czesząc się, po raz kolejny rozważyłam opcje zostania w łóżku. Przecież bycie nietowarzyskim nie może nikomu zaszkodzić. Chociaż na dłuższą metę samotne spędzanie czasu nie jest aż takie kuszące. Wygładziłam ręką bluzkę i poprawiłam stanik. Teraz pora się zintegrować. Zerknęłam niepewnie na drzwi. I jeszcze raz. A potem ponownie. Pier*olę to nigdzie nie idę. Opadłam zrezygnowana na łóżko. Od tak intensywnego myślenia o moim życiu rozbolała mnie głowa. Chyba muszę się pogodzić z myślą, że zostanę starą panną bez przyjaciół. Pewnie, gdybym się postarała, to bym wyrwała jakiegoś kasiastego, którego wiecznie nie ma w domu i mało go obchodzi, co robi ktokolwiek poza nim. Przynajmniej matka by była szczęśliwa. A gdyby jeszcze dorzucić ze trzy wnuczęta, najlepiej z pięknymi ogonami to byłaby w siódmym niebie, ale to raczej nie nastąpi. Chyba że nauczę się ważyć eliksir miłości i podam go jakiemuś miłemu gentlemanowi. Jeśli o takim posunięciu dowiedziałaby się matka to by zeszła na zawał. A Louis posikałby się ze śmiechu. Moje głębokie, aczkolwiek średnio adekwatne rozważania przerwało pukanie do drzwi. Może jednak się ruszę. Albo ktoś przyszedł do dziewczyn. Prawdopodobieństwo, że się pomylił, było o wiele większe niż to, że przyszedł do mnie. Dźwignęłam się na nogi i podeszłam do drzwi, otwierając je szybkim ruchem.
— Słucham?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis