Uniesienie powiek stanowiło dla mnie wielkie wyzwanie. Wydawały się jakby przyklejone do siebie, uniemożliwiając mi otwarcie oczu. Zbierając wszystkie siły rozkleiłam powieki. Były jakby przyklejone do siebie, jakbym spała wiele godzin. Otworzenie migotki, która była jedną z najfajniejszych kocich cech, było niemal niemożliwe, więc póki co jej nie ruszyłam. Błonka była i tak na tyle cienka, że niemal mogłam przez nią normalnie widzieć. Nadawała mi jednak obraz ślepej, więc podwoiłam siły i ją także rozwarłam. Wolałam nie narażać także moich uszu na niebezpieczeństwo wrzasków i panicznych pisków.
— Hej. — Usłyszałam gdzieś koło siebie głos. — Jak się czujesz?
Potrzebowałam chwili, żeby przeanalizować głos. James. Tak, to zapewne był on. Co również oznaczało, iż był świadkiem całej sytuacji z zemdleniem. Chyba nie da sobie wcisnąć, że uderzyłam się w głowę jak nie patrzył. Szkoda, nawet mój honor nie mógł wyjść z tej sytuacji bez szwanku.
Uświadomiłam sobie, że chyba oczekiwał odpowiedzi na pytanie.
Za to ja nie miałam ochoty jej udzielać. Podparłam się rękami, po czym dźwignęłam się do pozycji siedzącej. Ku mojemu zdziwieniu nie znajdowałam się w gabinecie pielęgniarki, tylko w pokoju samorządu.
Przeszedł mnie dreszcz, kiedy uświadomiłam sobie, że chłopak nadal się we mnie wpatruje. Spuściłam nogi na dół i wstałam, potrzebując przy tym jedynie drobnej pomocy, czyli podparcia się o ścianę. Zrobiłam kilka niepewnych kroków, ale prędko powróciłam do normalnego tempa chodu. Przy drzwiach zatrzymałam się niepewnie. Odwróciwszy się do tyłu, napotkałam wzrok Jamesa.
Odchrząknęłam:
— Dzi... — Za co miałam dziękować? Za to że był świadkiem jednej z najbardziej żenujących sytuacji jakie mi się zdarzyły podczas pobytu w szkole? — Nie powiesz nikomu? — To pytanie miało zabrzmieć bardziej jak prośba, ale z mojego gardła wydobyło się warknięcie. Zanim zdążył odpowiedzieć, czmychnęłam za drzwi. Na korytarzu, upewniwszy się, że nikogo nie ma, podeszłam do okna i je otworzyłam.
W sumie to może być zakończenie wątku. Kończymy czy coś dalej piszemy? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz