— Uwielbiam cię! — Zaśmiała się, widząc jak nieporadnie próbuję obniżyć temperaturę herbaty. Wolałem nie poparzyć swojego języka, była zdecydowanie zbyt gorąca i lekko dziwiłem się, jak dziewczyna mogłam bez przeszkód pić wrzątek, ale najwyraźniej co kto woli. Lekko przewróciłem oczami, słysząc tak lekko wypowiedziane słowa, które jednak jakąś wartość w sobie niosły, ale te wszystkie obecne dzieciaki, w nich tyle emocji, ile gwałtowności się kotłowało. — Swoją drogą, wylosowałam Aurelka — oznajmiła. Przerzuciłem w myślach wzrokiem wszystkich potencjalnych uczniów uczelni, czy to aby przypadkiem nie był ten niebieskołapny? Bodajże chyba Heather go wprowadzała, jeżeli dobrze pamiętam. — Był miły, można się dogadać. No i słyszałam, że ktoś zrobił ci sporo zdjęć w czasie zabawy, chociaż to pewnie tylko plotka. — Skrzywiłem się nieco, zastanawiając się o co dziewczynie chodzi. Co prawda plotki słyszeć się dało, że ktoś uwiecznił wspaniały moment godzenia się Dextera i Fomy, tak dla potomności, ale wątpiłem, żebym sam stanowił czyjkolwiek obiekt zainteresowania, tym bardziej obiektywu. Prawie instynktownie potarłem palcem twardą skórę rękawiczki, dosyć wyraźne przypomnienie, że powinienem się ogarnąć.
— Odbiegając, widziałeś te brzydkie szczury, które opisywali w ostatniej gazetce? — Skinąłem głową miałem już coś odpowiedzieć, ale dziewczyna dodała. — Przepraszam. Za dużo mówię? Ja... Po prostu czuję się przy tobie bardzo swobodnie. — Wzruszyłem ramionami.
— Mówisz w normalnych ilościach, nie martw się. — Pominąłem kwestię, że zazwyczaj po prostu ludzie na mnie reagowali w ten sposób. — Tak, lepiej żeby je od razu wytępili, bo potem będziemy mieli problem, ale Mińsk zdaje się nie zauważać problemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz