poniedziałek, 23 października 2017

Od Jamesa, CD Aya

— Nic a nic. Powiedziałam ci, że wystarczy wyjście na ciastko… no i nie mogłabym przyjąć żadnych pieniędzy, gdy tak mnie pochwaliłeś… satysfakcja z dobrze wykonanej roboty i twoje dobre słowo…w zupełności wystarczą. Lubię Tiramisu, ale nie pogardzę też żadnym innym ciastem. W twoim towarzystwie — oznajmiła ciepło. Skinąłem z uśmiechem głową, zastanawiając się co dalej. W dłoni wciąż ściskałem medalik, od czasu do czasu trąc kciukiem o powierzchnię. Zamyśliłem się, podczas gdy dziewczyna ruszyła sprzątać biurko. To było... miłe? Zdecydowanie. Początkowo nawet nie brałem na serio jej zainteresowania, składając to na kark chwilowego zainteresowania. Coś uprzejmego, bezinteresownego, ale jednocześnie niedbałego, tak łatwego do zignorowania. A jednak już kilka dni później trzymałem w dłoniach małe cudeńko, idealnie pasujące do sytuacji.
— Właśnie. Nie dałam ci dojść do słowa. Jaki był powód twojej wizyty? — Słowa dziewczyny wyrwały mnie z zamyślenia. Drgnąłem i spojrzałem na nią z szerokim uśmiechem. Wyciągnąłem szelmowsko dłoń, kłaniając się elegancko.
— Nie miałaby panienka ochoty, wybrać się ze mną na kawę, herbatę i ciasto? — spytałem, teatralnie wystudiowanym głosem. — Ja stawiam, z panią sama przyjemność, a i podziękować za równie cudną przysługę muszę — kontynuowałem, grając. Dawno nie czułem się tak rozluźniony. Słowa płynęły spokojnym, luźnym tonem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis