środa, 18 października 2017

Od Heather, CD Vene, Pel

Nauczycielka od zielarstwa nie była najmilszą kobietą na świecie, więcej, nie miała w sobie za grosz empatii do drugiego człowieka, była w dużej mierze zgorzkniała i w sumie nikt nie wiedział czemu uczy w naszej szkole. Owszem, miała wybitne wyniki i osiągnięcia w zakresie modyfikacji genetycznych roślin i tak dalej, ale widać było, że kobieta kompletnie nie odnajdywała się w nauczaniu młodzieży. I dorosłych. I dzieci. I w sumie to kogokolwiek. 
— Bardzo za niego przepraszam Jeśli coś jeszcze spsocił, zapłacę za wszystkie zniszczenia — wytłumaczyła Pel, a ja kątem oka zerknęłam na poruszające się w jej dłoniach fałdy materiału. Legendarny szaliczek, pogromca całego zła na świecie, nieodzowny symbol wszelkiego ogarnięcia właśnie ożył. Co więcej poruszał się powolnym, jednostajnym rytmem, unikając dotykania nauczycielki, sięgnął za drzwi. 
— Wątpię, byś zwróciła mi stracone nerwy i szkody psychiczne. — Kobieto, kiedy ty nam zwrócisz za nasze? 
— Ale gdybym wzięła królika, to pani nie poniosłaby więcej str...
— Uważam, że lepiej się go pozbyć, skoro jest skrajnie niebezpieczny, mógłby coś zrobić innym uczniom. 
— Mi nie zrobiłby krzywdy 
— Ale jesteś nieodpowiedzialna, pozwoliłaś mu uciec. Najwidoczniej nie powinnaś mieć zwierzaka, skoro nie potrafisz go upilnować i pozwalasz mu skakać po całym kampusie i gryźć co popadnie. — Kobieta z trzaskiem zamknęła drzwi, a ja zrozumiałam, że niektórzy są zwyczajnie w świecie niereformowalni. 
— Powinnyśmy wiać. Wiać, zanim się zorientuje, że "potwór" zniknął i jest z nami — wyszeptała Pel. Skinęłyśmy zgodnie głowami i pędem ruszyłyśmy w stronę wyjścia, należało się ewakuować, zanim dobiegnie nas wrzask zmarnowanej kobieciny. Zdyszane zatrzymałyśmy się dopiero w na korytarzu.
— To jest Świecidełko? — spytałem, przypatrując się uważnie puchatemu stworzeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis